Uczestnicy pikiety reprezentujący m.in. Obóz Narodowo-Radykalny i Związek Syndykalistów Polskich trzymali transparenty z hasłami: "Wolne media dla wolnych ludzi", "Prawo własności przeciw wolności" i "Wczoraj Moskwa dziś Bruksela wolność słowa nam odbiera". Skandowano także: "Nie dla ACTA, rząd się sprzedał", "Precz z cenzurą" oraz "Precz z komuną".
ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami" - umowa dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. 26 stycznia na mocy upoważnienia od premiera ambasador Polski w Japonii Jadwiga Rodowicz podpisała umowę ACTA.
Od kilku dni w różnych miastach Polski odbywają się protestu przeciwko ACTA. Między 21 a 24 stycznia hakerzy blokowali też z tego powodu strony rządowe - np. kancelarii premiera. W sumie poszkodowanych zostało ok. 15 instytucji - postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi ABW. Z kolei administratorzy wielu portali rozrywkowych oflagowali strony czarnymi paskami z napisem: "Niebawem tak może wyglądać internet. Nie dla ACTA!".PAP, arb