Polska na szczytach? Rzecz bez znaczenia
Ekonomista podkreślił, że - co po szczycie najbardziej akcentują media - to, iż Polska będzie mogła uczestniczyć w szczytach strefy euro tak naprawdę nie ma znaczenia, bo nasze zdanie i tak nie będzie się liczyć. - Ma to najwyżej znaczenie polityczne dla premiera i PO. I ma znaczenie co najwyżej symboliczne - ocenił były wiceprezes NBP. Jak dodał, pakt fiskalny to straszak na nieodpowiedzialnych polityków, którzy prowadzą politykę zadłużania kraju, co prowadzi do bankructwa, jak w Grecji. - Uważam, że zamiast marnować czas na uzgadnianie reguł paktu fiskalnego, Polska powinna po prostu skupić się na potrzebnych reformach. Nie dlatego, że Unia nam każe, tylko dlatego że tego wymaga odpowiedzialna polityka gospodarcza - zaapelował Rybiński.
Akt politycznego masochizmu
Pakt fiskalny niesie ze sobą zagrożenia dla Polski - przestrzegł ekonomista. Wystarczy, by w przyszłym roku Polskę ogarnęła recesja a dług publiczny przekroczył 60 proc. PKB. Wtedy Polska zostanie ukarana za łamanie reguł paktu. - Skoro nie musimy wchodzić do paktu, to po co dobrowolnie ryzykować kary przewidywane przez pakt. To taki akt politycznego masochizmu - ocenił Krzysztof Rybiński.Kark będzie nas bolał od pokłonów
Ekonomista wspomniał, że gdy był członkiem Komitetu Ekonomiczno-Finansowego UE, praktyką było dzielenie agendy na sprawy bardziej i mniej ważne. W sprawach ważnych Polska nie była zapraszana do rozmów, a jeśli już, to nie miała wpływu na decyzje dużych państw, które miały swoich ludzi na ważnych stanowiskach w KE. - Więc przestańmy się zajmować faktem czy Polska będzie uczestniczyła w szczytach czy nie. Zamiast czekać na ochłapy z pańskiego stołu lepiej samemu uwarzyć sobie swoją grochówkę. Może smak będzie mniej wykwintny, ale za to kark nie będzie tak bolał od pokłonów - zaapelował Krzysztof Rybiński.
Silni umawiają się na znęcanie nad słabszymi
Czy pakt fiskalny jest pożyteczny dla Polski? - Pakt fiskalny jest tworzeniem fikcji - stwierdził Rybiński. Jego zdaniem, umowa zostanie rozwodniona, a jeśli za kilka lat okaże się, że reguły łamią Niemcy czy Francja, to z powodów politycznych państwa te nie zostaną ukarane. - To jest taki pakt, w którym silni chłopcy w liceum umawiają się jak będą znęcać się nad słabszymi kolegami w klasie. Jak w "Folwarku zwierzęcym", są równi i równiejsi - krytykował były wiceszef NBP.
Pakt fiskalnyNowa umowa pod nazwą "Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej" ma zostać podpisana w marcu przez 25 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Czech. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro. Umowy zakłada, że "najpóźniej w ciągu pięciu lat" przywódcy spróbują przenieść jej zapisy do traktatu UE, z nadzieję, że kolejny rząd w Londynie tym razem nie powie "nie" na zmianę traktatu UE - co zrobił w grudniu.
O przyjęcie traktatu, który ma zapobiec zadłużaniu państw euro w przyszłości, zabiegały Niemcy, czyli kraj, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele. Pakt przewiduje tzw. złotą regułę, według której roczny deficyt strukturalny nie przekracza 0,5 proc. nominalnego PKB.
Niemcy bały się referendów
Choć nowa reguła wydatkowa nie będzie musiała być zapisana w konstytucjach narodowych (czego Berlin domagał się początkowo, ale ustąpił Irlandii i Holandii, by nie przeprowadzać tam referendów), to wzmocniono ją zapisami o sankcjach finansowych dla niesubordynowanych państw. Ma je orzekać Trybunał Sprawiedliwości UE - w wysokości do 0,1 proc. PKB kraju. Środki z kar płaconych przez kraje euro zasilą przyszły fundusz ratunkowy dla eurolandu EMS. Na szczycie potwierdzono też, że traktat w sprawie EMS zostanie podpisany na najbliższym posiedzeniu eurogrupy, co umożliwi jego wejście w życie w lipcu 2012 roku. Natomiast państwa spoza euro, które przyłączą się do traktatu i złotej reguły wydatkowej, będą płacić ewentualne kary do budżetu UE.
Bez złotej reguły nie będzie pieniędzy
Kanclerz Niemiec Angeli Merkel udało się przeforsować warunek, że w przyszłości, by skorzystać z pomocy funduszu ratunkowego dla strefy euro, konieczna będzie ratyfikacja nowego traktatu i wdrożenie złotej reguły. Polska (jak i inne kraje spoza euro), nie mając wspólnej waluty, nie muszą wdrażać postanowień paktu, nawet jeśli ratyfikują traktat, póki nie przystąpią do strefy euro. Chyba że, jak precyzuje umowa, "wyrażą intencję, że chcą wcześniej być zobligowane postanowieniami umowy lub jej poszczególnymi elementami".
zew, PAP, Onet.pl
Pakt fiskalny - Tusk mówi "tak" w imieniu Polski. Szczegóły na Wprost.pl:
Tusk: podpiszemy pakt fiskalny, choć mamy zastrzeżenia
Pakt fiskalny bez Wielkiej Brytanii i Czech. Polska będzie uczestniczyć w spotkaniach grupy euro
"Niemieccy gospodarze jedzą, służba z Polski czeka na ochłapy"
Hofman: pakt fiskalny to porażka Tuska. Nawet według założeń rządu
Polska przyjmie euro w ciągu trzech lat? Schulz: Tusk tak powiedział
Rostowski: Schulz nie zrozumiał Tuska. W 2015 roku nie będzie euro w Polsce
Gronkiewicz-Waltz o pakcie fiskalnym: nie płacimy za śniadanie, po to by zjedli nasze kanapki
Grecja to studnia bez dna. Premier: 230 miliardów to może być mało
Monti o pakcie fiskalnym: jesteśmy na mocnej skale dyscypliny budżetowej
Sarkozy: nie ma Europy kilku prędkości - są różne poziomy integracji
"Merkel jak Bismarck". Niemcy krytykowane za plan kontrolowania greckiego budżetu
O czym nie mówi nam Tusk?