Deficyt budżetu 2003 ma wynieść 38-40 mld zł. Wydatki budżetu mogą być wyższe niż 191,2 mld zł - zakłada projekt budżetu, którym w piątek ma się zająć rząd.
W ubiegłym tygodniu premier Leszek Miller zapowiedział, że rząd może przyjąć projekt przyszłorocznego budżetu pod koniec tego tygodnia.
"W dalszym ciągu prowadzone są prace w resorcie finansów nad przyszłorocznym budżetem. Prawdopodobnie przyszłoroczny deficyt budżetu wyniesie od 38 do 40 mld zł" - dodał informator.
"Wydatki budżetu mogą być nieco wyższe niż by to wynikało z reguły Belki, (inflacja + 1 pkt proc.), czyli będą większe niż 191,2 mld zł; mogą wynieść około 193 mld zł" - dodało źródło.
Według informacji PAP, rząd może założyć spadek stopy bezrobocia na koniec 2003 roku do ok. 18 proc. z przewidywanych na koniec tego roku 18,6-18,8 proc.
Rząd na początku lipca przyjął założenia do budżetu, w których deficyt miał wzrosnąć do 43 mld zł z 40 mld zł w tym roku.
Minister finansów Grzegorz Kołodko mówił, że chce obniżyć deficyt budżetu w przyszłym roku poniżej 40 mld zł. Aktualnie wypracowywany przez Ministerstwo Finansów i Narodowy Bank Polski plan wstąpienia Polski do strefy euro w 2006 roku, jeśli zostanie ostatecznie przyjęty, wymusi silne zacieśnienie dyscypliny fiskalnej w najbliższych latach.
Deficyt budżetowy 40 mld zł w tym roku ma stanowić 5,4 proc. PKB.
Kołodko mówił, że planuje obniżyć przyszłoroczny deficyt budżetu do 4,9 proc. PKB. Według założeń do budżetu na przyszły rok, przygotowanych przez Belkę, deficyt miał wzrosnąć do 5,5 proc.
Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu w Klarysewie rząd zwiększył prognozę wzrostu PKB w przyszłorocznym budżecie do 3,5 proc. z 3,1 proc. założonego w lipcu, co jednak spotkało się z wątpliwościami ekonomistów, którzy nie widzą podstaw do założenia 3,5 proc. wzrostu PKB w 2003 roku i obawiają się, że rząd ma na celu zwiększenie dochodów budżetu i ewentualne obniżenie deficytu budżetowego, bez pewności jednak, że uda się je zrealizować.
Pod koniec sierpnia rząd obniżył we wtorek prognozę inflacji na 2003 rok do 2,3 proc. z wcześniej prognozowanych 3 proc., nie dyskutując jednocześnie o innych wskaźnikach makroekonomicznych do przyszłorocznego budżetu.
Rada Ministrów postanowiła także, że wzrost płac w sferze budżetowej w przyszłym roku wyniesie nominalnie 4 proc., a wzrost emerytur i rent 3,7 proc., czyli tyle, ile zostało wynegocjowane w lipcu w ramach komisji trójstronnej.
nat, pap
"W dalszym ciągu prowadzone są prace w resorcie finansów nad przyszłorocznym budżetem. Prawdopodobnie przyszłoroczny deficyt budżetu wyniesie od 38 do 40 mld zł" - dodał informator.
"Wydatki budżetu mogą być nieco wyższe niż by to wynikało z reguły Belki, (inflacja + 1 pkt proc.), czyli będą większe niż 191,2 mld zł; mogą wynieść około 193 mld zł" - dodało źródło.
Według informacji PAP, rząd może założyć spadek stopy bezrobocia na koniec 2003 roku do ok. 18 proc. z przewidywanych na koniec tego roku 18,6-18,8 proc.
Rząd na początku lipca przyjął założenia do budżetu, w których deficyt miał wzrosnąć do 43 mld zł z 40 mld zł w tym roku.
Minister finansów Grzegorz Kołodko mówił, że chce obniżyć deficyt budżetu w przyszłym roku poniżej 40 mld zł. Aktualnie wypracowywany przez Ministerstwo Finansów i Narodowy Bank Polski plan wstąpienia Polski do strefy euro w 2006 roku, jeśli zostanie ostatecznie przyjęty, wymusi silne zacieśnienie dyscypliny fiskalnej w najbliższych latach.
Deficyt budżetowy 40 mld zł w tym roku ma stanowić 5,4 proc. PKB.
Kołodko mówił, że planuje obniżyć przyszłoroczny deficyt budżetu do 4,9 proc. PKB. Według założeń do budżetu na przyszły rok, przygotowanych przez Belkę, deficyt miał wzrosnąć do 5,5 proc.
Na ubiegłotygodniowym posiedzeniu w Klarysewie rząd zwiększył prognozę wzrostu PKB w przyszłorocznym budżecie do 3,5 proc. z 3,1 proc. założonego w lipcu, co jednak spotkało się z wątpliwościami ekonomistów, którzy nie widzą podstaw do założenia 3,5 proc. wzrostu PKB w 2003 roku i obawiają się, że rząd ma na celu zwiększenie dochodów budżetu i ewentualne obniżenie deficytu budżetowego, bez pewności jednak, że uda się je zrealizować.
Pod koniec sierpnia rząd obniżył we wtorek prognozę inflacji na 2003 rok do 2,3 proc. z wcześniej prognozowanych 3 proc., nie dyskutując jednocześnie o innych wskaźnikach makroekonomicznych do przyszłorocznego budżetu.
Rada Ministrów postanowiła także, że wzrost płac w sferze budżetowej w przyszłym roku wyniesie nominalnie 4 proc., a wzrost emerytur i rent 3,7 proc., czyli tyle, ile zostało wynegocjowane w lipcu w ramach komisji trójstronnej.
nat, pap