MICHAŁ KAMIŃSKI, poseł AWS-ZChN: Polacy postrzegają gen. Pinocheta przez pryzmat komunistycznej propagandy, mówiącej o "zbrodniarzach" z AK i "krwiopijcy" Piłsudskim
- Pomysł wizyty u gen. Augusto Pinocheta narodził się spontanicznie w środowiskach prawicowych - wśród ludzi zaangażowanych w publiczną obronę generała, którego uwięziono w Anglii, mimo że posiadał immunitet dyplomatyczny. Nawiązaliśmy kontakt z jego otoczeniem. Najpierw do generała dotarły nasze apele, petycje, listy. Potem postanowiliśmy - poseł Marek Jurek, redaktor naczelny "Życia" Tomasz Wołek i niżej podpisany - spotkać się z generałem. Uznaliśmy, że należy okazać solidarność człowiekowi, który powstrzymał komunizm w Ameryce Południowej.
Osobę i działania gen. Augusto Pinocheta należy rozpatrywać w kontekście atmosfery i wydarzeń lat 70. - agresji komunistycznej w wielu krajach. Dotyczyło to także Chile, gdzie prezydent Allende, wspierany przez KGB poprzednik generała Pinocheta, zaczął wprowadzać marksistowską formę rządów. Znacjonalizowano przemysł, uwłaszczono chłopów, milicja robotnicza na ulicach zaczęła wymierzać sprawiedliwość burżuazji. Za burżuazję uważano nawet chłopów: każdy, kto coś posiadał, był wrogiem marksistów. Wtedy parlament chilijski poprosił gen. Pinocheta o pomoc: istniało realne zagrożenie zniesienia konstytucyjnej formy rządów. Generał interweniował. Jego dziewiętnastoletnie rządy doprowadziły do tego, że Chile przekształciło się z jednego z najbiedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej w najbogatsze na kontynencie. Reformy gospodarcze okazały się skuteczne. Co najważniejsze, generałowi udało się powstrzymać komunizm. Doceniamy to, gdyż jesteśmy przedstawicielami narodu doświadczonego przez "dobrodziejstwa", przed którymi on uchronił swój kraj. Podczas spotkania rozmawialiśmy także o torturach i morderstwach - generał Pinochet przyznał, że takie rzeczy się zdarzały. Wielokrotnie zresztą wyrażał z tego powodu ubolewanie: dymisjonował oficerów, którym udowodniono tego typu przestępstwa. Podkreślał przy tym, że morderstwa zdarzały się po obu stronach: dwa tysiące ofiar po stronie przeciwników i tysiąc po stronie zwolenników generała. W Chile toczyła się quasi-wojna domowa, działała partyzantka. Nawet chilijska lewica przyznaje, że tzw. ruch oporu był uzbrojony, strzelał także do niewinnych ludzi. Po obu stronach zdarzały się rzeczy godne ubolewania. Co by się jednak działo, gdyby w Chile do władzy doszli komuniści? Ich rządy nigdy nie kończyły się małą liczbą ofiar. Polacy postrzegają generała Pinocheta przez pryzmat komunistycznej propagandy, mówiącej o "zbrodniarzach" z AK i "krwiopijcy" Piłsudskim. Nie można twierdzić, że przeciwnikami Pinocheta byli jedynie komuniści, byli nimi często bardzo porządni ludzie. Należy tylko podkreślić, że czarną legendę generała stworzyli komuniści. Choć byliśmy pierwszą delegacją zagraniczną, która odwiedziła Pinocheta. Poparcie dla niego deklarują różne kręgi i osobistości: od Henry?ego Kissingera, poprzez Margaret Thatcher, po lewicowego historyka Paula Johnsona. Także w brytyjskiej prasie można znaleźć wiele przychylnych generałowi komentarzy. Pinochet otrzymał ok. 150 tys. życzeń z okazji Bożego Narodzenia. Tymczasem lewica dyszy żądzą odwetu na Pinochecie i chętnie o nim mówi, choćby po to, by nie mówić o zbrodniach swojej formacji, dokonywanych pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Łatwo się przekonać, przed czym Augusto Pinochet uchronił Chile, patrząc na kraje, na które skierowana została agresja komunizmu: Nikaraguę i Angolę. W pierwszym z nich wojna domowa zakończyła się w drugiej połowie lat 80., w drugim - jeszcze trwa. Ten wyjazd był w jakimś sensie aktem odwagi - biorąc pod uwagę niezrozumienie tego gestu przez polską opinię publiczną. Uczestnikom wydawało się, że mając pewną wiedzę na ten temat, mieli moralny obowiązek spotkać się z Augusto Pinochetem.
Osobę i działania gen. Augusto Pinocheta należy rozpatrywać w kontekście atmosfery i wydarzeń lat 70. - agresji komunistycznej w wielu krajach. Dotyczyło to także Chile, gdzie prezydent Allende, wspierany przez KGB poprzednik generała Pinocheta, zaczął wprowadzać marksistowską formę rządów. Znacjonalizowano przemysł, uwłaszczono chłopów, milicja robotnicza na ulicach zaczęła wymierzać sprawiedliwość burżuazji. Za burżuazję uważano nawet chłopów: każdy, kto coś posiadał, był wrogiem marksistów. Wtedy parlament chilijski poprosił gen. Pinocheta o pomoc: istniało realne zagrożenie zniesienia konstytucyjnej formy rządów. Generał interweniował. Jego dziewiętnastoletnie rządy doprowadziły do tego, że Chile przekształciło się z jednego z najbiedniejszych krajów Ameryki Łacińskiej w najbogatsze na kontynencie. Reformy gospodarcze okazały się skuteczne. Co najważniejsze, generałowi udało się powstrzymać komunizm. Doceniamy to, gdyż jesteśmy przedstawicielami narodu doświadczonego przez "dobrodziejstwa", przed którymi on uchronił swój kraj. Podczas spotkania rozmawialiśmy także o torturach i morderstwach - generał Pinochet przyznał, że takie rzeczy się zdarzały. Wielokrotnie zresztą wyrażał z tego powodu ubolewanie: dymisjonował oficerów, którym udowodniono tego typu przestępstwa. Podkreślał przy tym, że morderstwa zdarzały się po obu stronach: dwa tysiące ofiar po stronie przeciwników i tysiąc po stronie zwolenników generała. W Chile toczyła się quasi-wojna domowa, działała partyzantka. Nawet chilijska lewica przyznaje, że tzw. ruch oporu był uzbrojony, strzelał także do niewinnych ludzi. Po obu stronach zdarzały się rzeczy godne ubolewania. Co by się jednak działo, gdyby w Chile do władzy doszli komuniści? Ich rządy nigdy nie kończyły się małą liczbą ofiar. Polacy postrzegają generała Pinocheta przez pryzmat komunistycznej propagandy, mówiącej o "zbrodniarzach" z AK i "krwiopijcy" Piłsudskim. Nie można twierdzić, że przeciwnikami Pinocheta byli jedynie komuniści, byli nimi często bardzo porządni ludzie. Należy tylko podkreślić, że czarną legendę generała stworzyli komuniści. Choć byliśmy pierwszą delegacją zagraniczną, która odwiedziła Pinocheta. Poparcie dla niego deklarują różne kręgi i osobistości: od Henry?ego Kissingera, poprzez Margaret Thatcher, po lewicowego historyka Paula Johnsona. Także w brytyjskiej prasie można znaleźć wiele przychylnych generałowi komentarzy. Pinochet otrzymał ok. 150 tys. życzeń z okazji Bożego Narodzenia. Tymczasem lewica dyszy żądzą odwetu na Pinochecie i chętnie o nim mówi, choćby po to, by nie mówić o zbrodniach swojej formacji, dokonywanych pod wszystkimi szerokościami geograficznymi. Łatwo się przekonać, przed czym Augusto Pinochet uchronił Chile, patrząc na kraje, na które skierowana została agresja komunizmu: Nikaraguę i Angolę. W pierwszym z nich wojna domowa zakończyła się w drugiej połowie lat 80., w drugim - jeszcze trwa. Ten wyjazd był w jakimś sensie aktem odwagi - biorąc pod uwagę niezrozumienie tego gestu przez polską opinię publiczną. Uczestnikom wydawało się, że mając pewną wiedzę na ten temat, mieli moralny obowiązek spotkać się z Augusto Pinochetem.
Więcej możesz przeczytać w 4/1999 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.