Mimo wyparcia talibów z Afganistanu, nadal trwają tam lokalne walki, wzniecane przez przeciwników rządu Hamida Karzaja jak i... jego członków.
W ostatnich dniach przeciwnicy centralnych władz afgańskich zajęli na wschodzie Afganistanu strategiczny okręg Nadar Szach Kot, 30 kilometrów na zachód od Chostu. Jak podaje niezależna afgańska agencja AIP, siły lokalnego watażki Baszy Chana Dżadrana szykują się obecnie do ataku na stolicę prowincji Chost.
Kontrolujące nadal Chost siły gubernatora Mohammeda Taniwala ostrzeliwują z artylerii postępujące oddziały rebeliantów. We wtorek w południe (miejscowego czasu - rano naszego czasu) walki toczyły się w odległości dziesięciu kilometrów od miasta. W mieście we wtorek właściciele pozamykali sklepy - część mieszkańców uciekła z miasta.
Dżadran został wyparty z Chostu przed miesiącem przez oddziały nowego gubernatora, mianowanego przez prezydenta Hamida Karzaja, który wcześniej powołał Dżadrana na stanowisko gubernatora prowincji Paktia. Usunął go jednak po sporze z lokalną radą przywódców plemiennych - szurą. Dżadran nadal uważa się za przywódcę zarówno Paktii jak i Chostu. Spór trwa od kilku miesięcy.
Dżadran w rozmowie z dziennikarzem AIP ostrzegł mieszkańców Chostu przed zbliżającym się atakiem na miasto. Zasugerował też, by amerykańskie siły, których baza znajduje się w rejonie lotniska w Choście, nie mieszały się do sporu, ponieważ jest on "wewnętrzną sprawą Afgańczyków". Jak twierdzi, popiera go większość lokalnych przywódców, których siły stanęły po jego stronie.
Do niepokojów dochodzi także na północy Afganistanu, w rejonie Mazar-i-Szarif. Tu dla odmiany siły głównego przywódcy regionu i wiceministra obrony w rządzie Karzaja, Uzbeka Abdula Raszida Dostuma, usuwają z regionu etnicznych Pasztunów.
Organizacje charytatywne oskarżają oddziały Dostuma o usunięcie m.in. z czterech wsi regionu Pir Nakszi w prowincji Samangan co najmniej 180 pasztuńskich rodzin, a także zgwałcenie wielu kobiet przez żołnierzy.
Miejscowi Pasztunowie oskarżani są o wspieranie lokalnego watażki, rywala Dostuma - Ustady Atty Mohammada.
Dostum nie skomentował tych doniesień.
em, pap
Czytaj też: Liban w Afganistanie?
Kontrolujące nadal Chost siły gubernatora Mohammeda Taniwala ostrzeliwują z artylerii postępujące oddziały rebeliantów. We wtorek w południe (miejscowego czasu - rano naszego czasu) walki toczyły się w odległości dziesięciu kilometrów od miasta. W mieście we wtorek właściciele pozamykali sklepy - część mieszkańców uciekła z miasta.
Dżadran został wyparty z Chostu przed miesiącem przez oddziały nowego gubernatora, mianowanego przez prezydenta Hamida Karzaja, który wcześniej powołał Dżadrana na stanowisko gubernatora prowincji Paktia. Usunął go jednak po sporze z lokalną radą przywódców plemiennych - szurą. Dżadran nadal uważa się za przywódcę zarówno Paktii jak i Chostu. Spór trwa od kilku miesięcy.
Dżadran w rozmowie z dziennikarzem AIP ostrzegł mieszkańców Chostu przed zbliżającym się atakiem na miasto. Zasugerował też, by amerykańskie siły, których baza znajduje się w rejonie lotniska w Choście, nie mieszały się do sporu, ponieważ jest on "wewnętrzną sprawą Afgańczyków". Jak twierdzi, popiera go większość lokalnych przywódców, których siły stanęły po jego stronie.
Do niepokojów dochodzi także na północy Afganistanu, w rejonie Mazar-i-Szarif. Tu dla odmiany siły głównego przywódcy regionu i wiceministra obrony w rządzie Karzaja, Uzbeka Abdula Raszida Dostuma, usuwają z regionu etnicznych Pasztunów.
Organizacje charytatywne oskarżają oddziały Dostuma o usunięcie m.in. z czterech wsi regionu Pir Nakszi w prowincji Samangan co najmniej 180 pasztuńskich rodzin, a także zgwałcenie wielu kobiet przez żołnierzy.
Miejscowi Pasztunowie oskarżani są o wspieranie lokalnego watażki, rywala Dostuma - Ustady Atty Mohammada.
Dostum nie skomentował tych doniesień.
em, pap
Czytaj też: Liban w Afganistanie?