Na 6 miesięcznych rat gdański Sąd Apelacyjny rozłożył Andrzejowi Lepperowi karę 20 tys. zł grzywny za znieważenie prezydenta i b. wicepremierów. Obrona wnioskowała o 36.
Na taką karę w styczniu 2002 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał przywódcę "Samoobrony" za znieważenie prezydenta RP i dwóch b. wicepremierów: Leszka Balcerowicza i Janusza Tomaszewskiego. Dodatkowo Lepper ma pokryć koszty postępowania sądowego w wysokości ponad 2 tys. zł. Decyzja sądu jest prawomocna.
Obrońca lidera Samoobrony Róża Żarska wnosiła, aby spłatę rozłożyć na trzy lata. Uzasadniając swój wniosek o spłatę grzywny w 36 ratach stwierdziła m.in., że sąd niższej instancji błędnie określił zarobki parlamentarzysty w kwocie brutto. Podkreśliła, że w skład uposażenia wchodzi ryczałt na pokrycie kosztów wykonywania mandatu.
Dodatkowo, zdaniem Żarskiej, gospodarstwo rolne, którego właścicielem jest Lepper, funkcjonuje na granicy opłacalności.
Wcześniej we wniosku do Sądu Okręgowego Żarska podała, że Lepper co miesiąc przeznacza ze swojego poselskiego zarobku 5 tys. zł na potrzeby jednego z domów dziecka. Biuro finansowe kancelarii Sejmu poinformowało jednak, że z uposażenia posła "Samoobrony" nie są potrącane żadne datki dla sierot.
W sierpniu tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpatrując ten wniosek obrońcy Leppera uznał, że lidera "Samoobrony" stać na zapłatę kary w ciągu pół roku, a zażalenie obrońcy na decyzję sądu niższej instancji jest bezzasadne.
"W postępowaniu wykonawczym nie przedstawiono żadnych dowodów, że od chwili uprawomocnienia się wyroku doszło do znaczącego pogorszenia się sytuacji majątkowej skazanego" - powiedział w uzasadnieniu sędzia Waldemar Płóciennik.
Ponadto, w ciągu ośmiu miesięcy od uprawomocnienia się wyroku - zdaniem sądu - Lepper miał czas na zaoszczędzenie pieniędzy na spłatę grzywny. A jak podkreślił sędzia, regułą jest możliwość rozłożenia spłaty grzywny do jednego roku. W wyjątkowych okolicznościach, zwłaszcza gdy kara finansowa jest bardzo duża, prawo przewiduje ewentualność rozłożenia uiszczenia grzywny w ciągu trzech lat.
"Trudno uznać, że przy ustalonych, stałych dochodach skazanego oraz jego majątku w postaci gospodarstwa rolnego grzywna w wysokości 20 tys. złotych była znaczna" - argumentował sędzia Płóciennik.
Również według prokurator Elżbiety Rymińskiej-Piątek, która wnioskowała o to, aby lider "Samoobrony" zapłacił grzywnę w sześciu ratach, sąd niższej instancji i tak okazał się dla niego nader łaskawy.
"Wymierzona grzywna stanowi równowartość trzech garniturów, które Lepper miał ostatnio na sobie w telewizji" - podkreśliła prokurator.
Pierwszy wyrok przeciwko Lepperowi Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał w maju 2001 r. Skazał on wtedy przywódcę "Samoobrony" na karę roku i czterech miesięcy więzienia. Po odwołaniu się obrońców Leppera gdański Sąd Apelacyjny wymierzył mu 20 tys. zł grzywny.
Lepper odpowiadał przed sądem za wypowiedzi na konferencji prasowej w Gdańsku w sierpniu 1999 r. Lider "Samoobrony" powiedział wtedy m.in. o prezydencie Kwaśniewskim, że jest "największym nierobem w Polsce".
Z kolei b. wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza szef "Samoobrony" nazwał "idiotą ekonomicznym" i "bandytą ekonomicznym", a ówczesnego wicepremiera i szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego - w kontekście interwencji policji w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie, gdzie funkcjonariusze strzelali do protestujących rolników gumowymi kulami -"bandytą".
em, pap
Obrońca lidera Samoobrony Róża Żarska wnosiła, aby spłatę rozłożyć na trzy lata. Uzasadniając swój wniosek o spłatę grzywny w 36 ratach stwierdziła m.in., że sąd niższej instancji błędnie określił zarobki parlamentarzysty w kwocie brutto. Podkreśliła, że w skład uposażenia wchodzi ryczałt na pokrycie kosztów wykonywania mandatu.
Dodatkowo, zdaniem Żarskiej, gospodarstwo rolne, którego właścicielem jest Lepper, funkcjonuje na granicy opłacalności.
Wcześniej we wniosku do Sądu Okręgowego Żarska podała, że Lepper co miesiąc przeznacza ze swojego poselskiego zarobku 5 tys. zł na potrzeby jednego z domów dziecka. Biuro finansowe kancelarii Sejmu poinformowało jednak, że z uposażenia posła "Samoobrony" nie są potrącane żadne datki dla sierot.
W sierpniu tego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpatrując ten wniosek obrońcy Leppera uznał, że lidera "Samoobrony" stać na zapłatę kary w ciągu pół roku, a zażalenie obrońcy na decyzję sądu niższej instancji jest bezzasadne.
"W postępowaniu wykonawczym nie przedstawiono żadnych dowodów, że od chwili uprawomocnienia się wyroku doszło do znaczącego pogorszenia się sytuacji majątkowej skazanego" - powiedział w uzasadnieniu sędzia Waldemar Płóciennik.
Ponadto, w ciągu ośmiu miesięcy od uprawomocnienia się wyroku - zdaniem sądu - Lepper miał czas na zaoszczędzenie pieniędzy na spłatę grzywny. A jak podkreślił sędzia, regułą jest możliwość rozłożenia spłaty grzywny do jednego roku. W wyjątkowych okolicznościach, zwłaszcza gdy kara finansowa jest bardzo duża, prawo przewiduje ewentualność rozłożenia uiszczenia grzywny w ciągu trzech lat.
"Trudno uznać, że przy ustalonych, stałych dochodach skazanego oraz jego majątku w postaci gospodarstwa rolnego grzywna w wysokości 20 tys. złotych była znaczna" - argumentował sędzia Płóciennik.
Również według prokurator Elżbiety Rymińskiej-Piątek, która wnioskowała o to, aby lider "Samoobrony" zapłacił grzywnę w sześciu ratach, sąd niższej instancji i tak okazał się dla niego nader łaskawy.
"Wymierzona grzywna stanowi równowartość trzech garniturów, które Lepper miał ostatnio na sobie w telewizji" - podkreśliła prokurator.
Pierwszy wyrok przeciwko Lepperowi Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał w maju 2001 r. Skazał on wtedy przywódcę "Samoobrony" na karę roku i czterech miesięcy więzienia. Po odwołaniu się obrońców Leppera gdański Sąd Apelacyjny wymierzył mu 20 tys. zł grzywny.
Lepper odpowiadał przed sądem za wypowiedzi na konferencji prasowej w Gdańsku w sierpniu 1999 r. Lider "Samoobrony" powiedział wtedy m.in. o prezydencie Kwaśniewskim, że jest "największym nierobem w Polsce".
Z kolei b. wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza szef "Samoobrony" nazwał "idiotą ekonomicznym" i "bandytą ekonomicznym", a ówczesnego wicepremiera i szefa MSWiA Janusza Tomaszewskiego - w kontekście interwencji policji w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie, gdzie funkcjonariusze strzelali do protestujących rolników gumowymi kulami -"bandytą".
em, pap