Przedterminowe wybory? (aktl.)

Przedterminowe wybory? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Lepper zapowiada nowe awantury w Sejmie, prezydent Aleksander Kwaśniewski nie wyklucza przedterminowych wyborów.
Przed następnym posiedzeniem Sejmu planuje konsultacje z ugrupowaniami politycznymi.
"Gdyby okazało się, że w Polsce parlament nie jest w stanie wypełniać swoich funkcji, to wierzę, że większość parlamentarna - bo ona jest konieczna do takiej decyzji - podjęłaby odpowiedzialność i zaproponowała wcześniejsze wybory" - mówił Kwaśniewski w piątkowych radiowych "Sygnałach Dnia".
Kwaśniewski przypomniał, że on sam jako prezydent może rozwiązać parlament "w bardzo określonych okolicznościach": przy niemożności sformowania rządu albo nie przyjęciu w odpowiednich terminach budżetu.
"Nie chciałbym rysować w tej chwili scenariuszy negatywnych. Mam nadzieję, że ten czas, swoisty moment do namysłu, który Sejm przyjął, pomoże i po 2 tygodniach spotkamy się, żeby już nie dyskutować, komu się opłaca obalenie marszałka Borowskiego, czy co można na tym uzyskać, wytargować - bo czasami mam takie wrażenie, że partner koalicyjny chciałby coś tutaj wytargować - tylko czy naprawdę walczymy o zasady demokratycznego państwa prawnego, czy gramy tymi zasadami" - mówił Kwaśniewski.
Zdaniem prezydenta, "jeżeli będziemy grali tymi zasadami, to doprowadzimy nie tylko do wcześniejszych wyborów, ale do kryzysu parlamentarnego w Polsce".
Prezydent powiedział, że myśli o zaproszeniu na rozmowy liderów ugrupowań politycznych, żeby - jak mówił - "ocenić sytuację".
"Dwa tygodnie (następne posiedzenie Sejmu zwołane zostało na 28 października) to jest wystarczający czas, żebyśmy takie konsultacje polityczne przeprowadzili" - dodał Kwaśniewski.
O konsultacjach nie chce słyszeć Andrzej Lepper. "Ten Sejm dalej nie będzie funkcjonował" - grozi i zapowiada, że wszelkimi sposobami będzie dążył do nowych wyborów, które wyłonią nowy układ rządzących.
"Niech sobie rząd nie robi kpin, bo ten Sejm, jeżeli prywatyzacja nie zostanie wstrzymana, funkcjonować nie będzie. Ja to zapowiadam dzisiaj, tu w Łodzi" - powiedział lider Samoobrony.
"Jeżeli SLD mówi, że my to robimy (m.in. blokowanie mównicy w Sejmie) tylko ze względu na wybory, to się przekonają, że tak nie jest, 28 października".
Nie chciał powiedzieć, co miałoby wydarzyć się w tym dniu. Stwierdził jedynie, że "może wydarzyć się wszystko".
Samoobrona nie pozwoli na to, aby "Niemiec dzielił nam prąd i decydował o tym, czy emeryt, który ma 500 zł miesięcznie, będzie miał prąd czy nie". Odniósł się w ten sposób do informacji o sprzedaniu we wtorek przez Ministerstwo Skarbu Państwa 85 proc. warszawskiego dystrybutora energii, przedsiębiorstwa Stoen niemieckiemu koncernowi RWE Plus.
Lider Samoobrony jest zdania, iż "ten parlament nie ma szans na dalsze funkcjonowanie, bo co chwila pojawiać się będą takie sytuacje jakie miały miejsce w czwartek".
"Jedyne wyjście, to nowe wybory do parlamentu i nowy układ rządzących. My będziemy dążyć do tego wszelkimi środkami, wszelkimi sposobami".
les, pap
Czytaj też: Powrót liberum veto