Czy zyskamy, czy stracimy na amerykańskim programie obrony przeciwrakietowej?
W Moskwie alarmują, że jego realizacja zniszczy strategiczną równowagę między mocarstwami i spowoduje nowy wyścig zbrojeń na świecie. Chińczycy podejrzewają, że nowe "gwiezdne wojny" są wymierzone nie w Rosję, jak w czasach zimnej wojny, ale w nich. Dla antyglobalistów tarcza antyrakietowa to kolejny dowód na to, że USA chcą z coraz większą siłą odgrywać będą rolę światowego żandarma. Zachodni pacyfiści będą protestować z użyciem haseł podobnych do tych, jakie wytoczyli ich rodzice przeciw rakietom "Cruise" i Pershing w latach 80. Co jednak przyspieszenie prac nad tarczą antyrakietową oznacza dla Polski?
Świat zmienił się od czasu, gdy Ronald Reagan ogłosił pierwszą inicjatywę budowy tarczy antyrakietowej. Dziś Polska jest po drugiej stronie barykady niż w czasach PRL. Jesteśmy, jako członek NATO, sojusznikami USA. Ich tarcza - naszą tarczą: wzmocni, podniesie wiarygodność.
Lecz nowe "gwiezdne wojny" mogą być i dla nas źródłem niepokoju. Przystępowaliśmy do sojuszu, by znaleźć się pod atomowym parasolem bezpieczeństwa NATO. Budowa tarczy antyrakietowej w USA może osłabić te gwarancje. Dzięki niej Ameryka byłaby lepiej chroniona niż pozostałe kraje NATO, w tym Polska. Obawiano się tego w całej Europie.
Bush zapowiedział jednak roztoczenie nowego parasola także nad sojusznikami ze Starego Kontynentu. To zmiana starego programu. Jeszcze nie wiadomo, czy połączenie "tarczy dla Ameryki" z "tarczą dla Europy" to rzecz wykonalna z technicznego punktu widzenia. Jednak sam fakt rozpoczęcia badań na tym problemem to dobra wiadomość dla Polski. Oddala się wizja tego, że będziemy w mniej bezpiecznej, bo europejskiej, części NATO.
Juliusz Urbanowicz
Świat zmienił się od czasu, gdy Ronald Reagan ogłosił pierwszą inicjatywę budowy tarczy antyrakietowej. Dziś Polska jest po drugiej stronie barykady niż w czasach PRL. Jesteśmy, jako członek NATO, sojusznikami USA. Ich tarcza - naszą tarczą: wzmocni, podniesie wiarygodność.
Lecz nowe "gwiezdne wojny" mogą być i dla nas źródłem niepokoju. Przystępowaliśmy do sojuszu, by znaleźć się pod atomowym parasolem bezpieczeństwa NATO. Budowa tarczy antyrakietowej w USA może osłabić te gwarancje. Dzięki niej Ameryka byłaby lepiej chroniona niż pozostałe kraje NATO, w tym Polska. Obawiano się tego w całej Europie.
Bush zapowiedział jednak roztoczenie nowego parasola także nad sojusznikami ze Starego Kontynentu. To zmiana starego programu. Jeszcze nie wiadomo, czy połączenie "tarczy dla Ameryki" z "tarczą dla Europy" to rzecz wykonalna z technicznego punktu widzenia. Jednak sam fakt rozpoczęcia badań na tym problemem to dobra wiadomość dla Polski. Oddala się wizja tego, że będziemy w mniej bezpiecznej, bo europejskiej, części NATO.
Juliusz Urbanowicz