Karol Wojtyła był przekonany, że działania aparatu bezpieczeństwa burzą jedność duchowieństwa. Władze zaś uważały Wojtyłę za "szczególnie niebezpiecznego przeciwnika ideowego" - wynika z książki "Ku
Karol Wojtyła był przekonany, że działania aparatu bezpieczeństwa burzą jedność duchowieństwa. Władze zaś uważały Wojtyłę za "szczególnie niebezpiecznego przeciwnika ideowego" - wynika z książki "Ku prawdzie i wolności - komunistyczna bezpieka wobec kard. Karola Wojtyły".
Książka to trzeci tom z serii "Niezłomni", wydawanej wspólnie przez IPN i krakowskie wydawnictwo WAM, a ukazującej ludzi, którzy mimo inwigilacji i represji nie ulegli SB. Pod koniec tego tygodnia ma trafić do księgarń.
W III tomie "Niezłomnych" znalazło się ok. 200 dokumentów SB i UB z lat 1946-1978 dotyczących Karola Wojtyły, w tym nowe, wcześniej niepublikowane. Ich wyboru dokonali: ks. Józef Marecki (historyk z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II), Marek Lasota (dyrektor krakowskiego oddziału IPN) i Roksana Szczęch (historyk z krakowskiego IPN).
Dokumenty są opatrzone przypisami, poprzedzone przypomnieniem najważniejszych faktów z życiorysu Wojtyły i krótkim opisem działań operacyjnych aparatu bezpieczeństwa wobec metropolity krakowskiego.
Według Lasoty, bardzo ciekawe i nieznane wcześniej są dokumenty z roku 1953, w którym odbył się proces Kurii Krakowskiej, a komunistyczne władze aresztowały prymasa Wyszyńskiego.
"Jeden z agentów przytacza wypowiedzi Wojtyły, w których nie ma wprost nawiązania do tych dwóch faktów, ale ewidentnie są one komentarzem. Wynika z tego, że Wojtyła był znakomicie zorientowany w sytuacji. Mało tego, już wtedy obawiał się, że działania władzy mogą być niebezpieczne dla Kościoła i duchowieństwa w Polsce, że burzą jedność tego duchowieństwa, że są kapłani, którzy idą na współpracę" - mówił PAP dyrektor krakowskiego IPN.
Jak dodał wbrew przeświadczeniu wielu osób, że w latach 50. Wojtyłę pochłaniała wyłącznie praca naukowa i duszpasterska z młodzieżą był on jednak "bacznym i przenikliwym obserwatorem wydarzeń wokół i wewnątrz Kościoła".
Meldunki TW oraz funkcjonariuszy SB z początku lat 70. zawierają spekulacje dotyczące odejścia Wojtyły z archidiecezji krakowskiej. Pojawia się sugestia, o dwóch możliwych wariantach: że Wojtyła "jako osoba ciesząca się uznaniem i szacunkiem w Watykanie, a przede wszystkim u Pawła VI" zostanie mianowany przez papieża przewodniczącym jednej z kongregacji lub że w związku z chorobą kard. Wyszyńskiego jest kandydatem "pierwszym wśród równych" na przewodniczącego Episkopatu.
W notatce z 18 grudnia 1972 r. znalazła się relacja ze spotkania duchowieństwa z okazji odpustu w parafii Lasocice w diecezji poznańskiej. Ks. Gerard Mizgalski, sekretarz metropolity poznańskiego abp. Antoniego Baraniaka powtórzył zebranym relację abp. Baraniaka z wizyty w Rzymie.
"Według tej relacji w kurii rzymskiej +szumi+ na temat przyszłego papieża. Kanwę do tego stanowi stan zdrowia Pawła VI" - napisał w notatce do przełożonego ówczesny naczelnik Wydziału IV SB KW MO w Krakowie Władysława Żyła. "Abp Baraniak miał wypowiedzieć się, że gdyby w tej chwili miało miejsce konklawe, to najpoważniejszym kandydatem byłby Karol Wojtyła, który aktualnie ma doskonałą passę i jest bardzo wysoko notowany w kurii rzymskiej" - brzmi cytowany w książce dokument.
Jak podkreśla Marek Lasota wątek ewentualnego wyboru Wojtyły na papieża w kolejnych dokumentach już nie wraca. SB koncentruje się na możliwościach objęcia przez niego ważnego stanowiska w Watykanie, stąd w notatkach funkcjonariuszy i agentów pojawiają się scenariusze, kto zastąpi kard. Wojtyłę w Krakowie. Wymieniani są bp Stanisław Smoleński i ks. Franciszek Macharskiego, który był wówczas rektorem Wyższego Seminarium Duchownego.
"Wiara w to, że Polak może zostać papieżem była wówczas na tyle mała, nawet w kręgach PZPR-owskich, że w 1978 r. najwyższe gremia partyjne były tym wyborem niezwykle zaskoczone" - mówił PAP kierownik Referatu Badań Naukowych BEP w krakowskim IPN Filip Musiał, który wspólnie z ks. Józefem Mareckim zredagował książkę.
Najstarsze ślady działalności operacyjnej (wówczas jeszcze UB, a nie SB) wobec Karola Wojtyły odnalezione w archiwach IPN pochodzą najprawdopodobniej z 1946 r., z czasu gdy był on jeszcze klerykiem.
Zgromadzona w książce dokumentacja pokazuje, że z biegiem lat inwigilacja Wojtyły była coraz bardziej wielokierunkowa i nie dotyczyła tylko jego działalności jako biskupa, ale także jego życia prywatnego. "Inwigilacja nie dotyczyła tylko środowiska kurii, ale sięgała m.in. do zakonów i odległych parafii. Wszędzie próbowano zbierać informacje na temat Wojtyły" - mówił Lasota.
SB interesowało jak wygląda rozkład dnia Wojtyły, z kim utrzymuje kontakty służbowe, kto uczestniczy w spotkaniach towarzyskich, gdzie i z kim wyjeżdża, jaka jest treść jego kazań i relacje personalne z pracownikami krakowskiej kurii a także z członkami Episkopatu Polski. Funkcjonariusze chcieli wiedzieć o której kard. Wojtyła wstaje, czym się zajmuje przed pracą, kto robi mu pranie i sprząta, jaką trasą chodzi do i z pracy, czy ma radio, maszynę do pisania, czy zbiera pamiątki, jakie gazety czyta.
Zdaniem Lasoty "format intelektualny i duchowy Wojtyły zaważył na tym, że nie był on transparentny dla bezpieki". "Wojtyła był świadomy tego, co się wokół niego dzieje. Wiedział, że jest inwigilowany, ale był ponad to. Nie prowadził też żadnej gry z bezpieką" - mówił Lasota.
"Zgromadzone w książce dokumenty pokazują, że rozpracowywanie Wojtyły dostarczało bogatej wiedzy aparatowi bezpieczeństwa, ale też pokazują, jaką postacią był Wojtyła, jak niebezpieczną dla komunizmu i jakim mogła być ona wzorem" - podsumowuje Lasota.
W przypisach do dokumentów podano nazwiska tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych SB, których personalia dało się ustalić a nawet okoliczności ich werbunku i informacje o charakterze współpracy. Kilku pseudonimów nie udało się na podstawie dostępnych źródeł rozszyfrować. W większości są to nazwiska już znane i publikowane. W aneksie zamieszczono zdjęcia i informacje o funkcjonariuszach SB zajmujących się inwigilacją metropolity krakowskiego.
W pierwszym tomie serii "Niezłomni" - "Nigdy przeciw Bogu" (2007) zaprezentowano sylwetki kard. Henryka Gulbinowicza, abp. Ignacego Tokarczuka, bp. Juliusza Bieńka i bp. Jana Pietraszki. Bohaterami tomu drugiego "W obronie Ojczyzny i Kościoła" (2008) byli kard. Adam Stefan Sapiecha, bp Paweł Latusek, bp Franciszek Musiel i bp Edward Frankowski.
W kolejnych tomach serii mają zostać opisani także księża, którzy nie zajmowali wysokich stanowisk w Kościele. "Pokazujemy ich niezłomność poprzez pryzmat dokumentów UB i SB, a więc przez pryzmat trwających często kilkadziesiąt lat nieskutecznych działań operacyjnych. Czytelnik może się zetknąć z dokumentami źródłowymi bez narzuconego komentarz historycznego" - podkreślił Musiał.
em
Książka to trzeci tom z serii "Niezłomni", wydawanej wspólnie przez IPN i krakowskie wydawnictwo WAM, a ukazującej ludzi, którzy mimo inwigilacji i represji nie ulegli SB. Pod koniec tego tygodnia ma trafić do księgarń.
W III tomie "Niezłomnych" znalazło się ok. 200 dokumentów SB i UB z lat 1946-1978 dotyczących Karola Wojtyły, w tym nowe, wcześniej niepublikowane. Ich wyboru dokonali: ks. Józef Marecki (historyk z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II), Marek Lasota (dyrektor krakowskiego oddziału IPN) i Roksana Szczęch (historyk z krakowskiego IPN).
Dokumenty są opatrzone przypisami, poprzedzone przypomnieniem najważniejszych faktów z życiorysu Wojtyły i krótkim opisem działań operacyjnych aparatu bezpieczeństwa wobec metropolity krakowskiego.
Według Lasoty, bardzo ciekawe i nieznane wcześniej są dokumenty z roku 1953, w którym odbył się proces Kurii Krakowskiej, a komunistyczne władze aresztowały prymasa Wyszyńskiego.
"Jeden z agentów przytacza wypowiedzi Wojtyły, w których nie ma wprost nawiązania do tych dwóch faktów, ale ewidentnie są one komentarzem. Wynika z tego, że Wojtyła był znakomicie zorientowany w sytuacji. Mało tego, już wtedy obawiał się, że działania władzy mogą być niebezpieczne dla Kościoła i duchowieństwa w Polsce, że burzą jedność tego duchowieństwa, że są kapłani, którzy idą na współpracę" - mówił PAP dyrektor krakowskiego IPN.
Jak dodał wbrew przeświadczeniu wielu osób, że w latach 50. Wojtyłę pochłaniała wyłącznie praca naukowa i duszpasterska z młodzieżą był on jednak "bacznym i przenikliwym obserwatorem wydarzeń wokół i wewnątrz Kościoła".
Meldunki TW oraz funkcjonariuszy SB z początku lat 70. zawierają spekulacje dotyczące odejścia Wojtyły z archidiecezji krakowskiej. Pojawia się sugestia, o dwóch możliwych wariantach: że Wojtyła "jako osoba ciesząca się uznaniem i szacunkiem w Watykanie, a przede wszystkim u Pawła VI" zostanie mianowany przez papieża przewodniczącym jednej z kongregacji lub że w związku z chorobą kard. Wyszyńskiego jest kandydatem "pierwszym wśród równych" na przewodniczącego Episkopatu.
W notatce z 18 grudnia 1972 r. znalazła się relacja ze spotkania duchowieństwa z okazji odpustu w parafii Lasocice w diecezji poznańskiej. Ks. Gerard Mizgalski, sekretarz metropolity poznańskiego abp. Antoniego Baraniaka powtórzył zebranym relację abp. Baraniaka z wizyty w Rzymie.
"Według tej relacji w kurii rzymskiej +szumi+ na temat przyszłego papieża. Kanwę do tego stanowi stan zdrowia Pawła VI" - napisał w notatce do przełożonego ówczesny naczelnik Wydziału IV SB KW MO w Krakowie Władysława Żyła. "Abp Baraniak miał wypowiedzieć się, że gdyby w tej chwili miało miejsce konklawe, to najpoważniejszym kandydatem byłby Karol Wojtyła, który aktualnie ma doskonałą passę i jest bardzo wysoko notowany w kurii rzymskiej" - brzmi cytowany w książce dokument.
Jak podkreśla Marek Lasota wątek ewentualnego wyboru Wojtyły na papieża w kolejnych dokumentach już nie wraca. SB koncentruje się na możliwościach objęcia przez niego ważnego stanowiska w Watykanie, stąd w notatkach funkcjonariuszy i agentów pojawiają się scenariusze, kto zastąpi kard. Wojtyłę w Krakowie. Wymieniani są bp Stanisław Smoleński i ks. Franciszek Macharskiego, który był wówczas rektorem Wyższego Seminarium Duchownego.
"Wiara w to, że Polak może zostać papieżem była wówczas na tyle mała, nawet w kręgach PZPR-owskich, że w 1978 r. najwyższe gremia partyjne były tym wyborem niezwykle zaskoczone" - mówił PAP kierownik Referatu Badań Naukowych BEP w krakowskim IPN Filip Musiał, który wspólnie z ks. Józefem Mareckim zredagował książkę.
Najstarsze ślady działalności operacyjnej (wówczas jeszcze UB, a nie SB) wobec Karola Wojtyły odnalezione w archiwach IPN pochodzą najprawdopodobniej z 1946 r., z czasu gdy był on jeszcze klerykiem.
Zgromadzona w książce dokumentacja pokazuje, że z biegiem lat inwigilacja Wojtyły była coraz bardziej wielokierunkowa i nie dotyczyła tylko jego działalności jako biskupa, ale także jego życia prywatnego. "Inwigilacja nie dotyczyła tylko środowiska kurii, ale sięgała m.in. do zakonów i odległych parafii. Wszędzie próbowano zbierać informacje na temat Wojtyły" - mówił Lasota.
SB interesowało jak wygląda rozkład dnia Wojtyły, z kim utrzymuje kontakty służbowe, kto uczestniczy w spotkaniach towarzyskich, gdzie i z kim wyjeżdża, jaka jest treść jego kazań i relacje personalne z pracownikami krakowskiej kurii a także z członkami Episkopatu Polski. Funkcjonariusze chcieli wiedzieć o której kard. Wojtyła wstaje, czym się zajmuje przed pracą, kto robi mu pranie i sprząta, jaką trasą chodzi do i z pracy, czy ma radio, maszynę do pisania, czy zbiera pamiątki, jakie gazety czyta.
Zdaniem Lasoty "format intelektualny i duchowy Wojtyły zaważył na tym, że nie był on transparentny dla bezpieki". "Wojtyła był świadomy tego, co się wokół niego dzieje. Wiedział, że jest inwigilowany, ale był ponad to. Nie prowadził też żadnej gry z bezpieką" - mówił Lasota.
"Zgromadzone w książce dokumenty pokazują, że rozpracowywanie Wojtyły dostarczało bogatej wiedzy aparatowi bezpieczeństwa, ale też pokazują, jaką postacią był Wojtyła, jak niebezpieczną dla komunizmu i jakim mogła być ona wzorem" - podsumowuje Lasota.
W przypisach do dokumentów podano nazwiska tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych SB, których personalia dało się ustalić a nawet okoliczności ich werbunku i informacje o charakterze współpracy. Kilku pseudonimów nie udało się na podstawie dostępnych źródeł rozszyfrować. W większości są to nazwiska już znane i publikowane. W aneksie zamieszczono zdjęcia i informacje o funkcjonariuszach SB zajmujących się inwigilacją metropolity krakowskiego.
W pierwszym tomie serii "Niezłomni" - "Nigdy przeciw Bogu" (2007) zaprezentowano sylwetki kard. Henryka Gulbinowicza, abp. Ignacego Tokarczuka, bp. Juliusza Bieńka i bp. Jana Pietraszki. Bohaterami tomu drugiego "W obronie Ojczyzny i Kościoła" (2008) byli kard. Adam Stefan Sapiecha, bp Paweł Latusek, bp Franciszek Musiel i bp Edward Frankowski.
W kolejnych tomach serii mają zostać opisani także księża, którzy nie zajmowali wysokich stanowisk w Kościele. "Pokazujemy ich niezłomność poprzez pryzmat dokumentów UB i SB, a więc przez pryzmat trwających często kilkadziesiąt lat nieskutecznych działań operacyjnych. Czytelnik może się zetknąć z dokumentami źródłowymi bez narzuconego komentarz historycznego" - podkreślił Musiał.
em