Znany włoski reżyser Nanni Moretti rozpoczął zdjęcia do filmu "Habemus papam", już określanego jako najbardziej oczekiwany film roku we Włoszech. Film może wywołać sporo kontrowersji przede wszystkim w Watykanie. Sceny kręcono w XVI-wiecznym Palazzo Firenze w centrum Rzymu, obecnie siedzibie Towarzystwa Dante Alighieriego. Majestatyczne sale pałacu urządzono tak, by przypominały watykańskie komnaty w filmowej opowieści o pogrążonym w depresji papieżu (w tej roli 84-letni Michel Piccoli), który po konklawe uświadamia sobie, że nie jest w stanie udźwignąć ciężaru obowiązków, jakie na niego spadły.
Na otoczonym ścisłą dyskrecją planie filmowym w Palazzo Firenze niemal stale obecny był Jerzy Stuhr, grający rzecznika papieża, jego podporę i doradcę, który z bliska musi zmierzyć się z jego poczuciem osamotnienia i bezradności.
Jedna z kluczowych scen z udziałem Jerzego Stuhra przypominać będzie słynne "ucieczki" Jana Pawła II z Watykanu na początku jego pontyfikatu, gdy w normalnym ubraniu, ukrywając się w samochodzie, wymykał się na kilka godzin na narty lub wycieczki poza Rzym w towarzystwie swych najbliższych przyjaciół i współpracowników, między innymi obecnego nuncjusza arcybiskupa Józefa Kowalczyka. U Morettiego papież zostaje rozpoznany na skrzyżowaniu. Reżyser nie chce zdradzić, jaki jest finał tej sceny i czy jest to definitywna ucieczka z Watykanu.
Sam Nanni Moretti wciela się zaś w postać psychoanalityka, wezwanego do Watykanu przez kardynałów, którzy widząc załamanego i niezdolnego do podjęcia posługi papieża postanowia ratować jego i cały Kościół.
Mimo że zdjęcia trwają w ścisłym historycznym centrum Wiecznego Miasta, a aktorów i statystów w filmowych kostiumach można spotkać, jak spacerują wąskimi uliczkami w pobliżu Pola Marsowego (Campo Marzio), to w tych wyjątkowo trudnych warunkach reżyser stara się, aby jak najmniej informacji dochodziło z planu. Milczą także aktorzy.
Dominuje zaś przekonanie, że "Habemus papam" wywołała ogromną dyskusję, a niewykluczone także, że i kontrowersje. Nakreślony w filmie portret następcy świętego Piotra będzie z całą pewnością zaskakujący przede wszystkim dla tych, którzy w postaci oraz urzędzie papieża widzą charyzmę, autorytet, zdecydowanie i władzę. Papież Morettiego to osoba niezwykle krucha, psychicznie słaba i przerażona ogromem odpowiedzialności.
Wielką niewiadomą jest reakcja Watykanu i to mimo ujawnionych wcześniej informacji o tym, że scenariusz przeczytał przewodniczący Papieskiej Rady Kultury arcybiskup Gianfranco Ravasi. Montaż ogromnej ilości materiału filmowego potrwa, jak się przewiduje, kilka miesięcy. Film ma być gotowy wiosną 2011 roku.
Moretti jest przedstawicielem włoskiego kina niezależnego. Kręci kameralne filmy osobiste według własnych scenariuszy, w których występuje też jako aktor. W tej roli czasami występuje też w filmach czołowych włoskich reżyserów. Jego filmy najczęściej mówią o konflikcie samotnego bohatera z nieprzyjaznym światem. "Pokój syna", w kórym wystąpił w potrójnej roli - reżysera, scenarzysty i aktora - został nagrodzony Złotą Palmę w Cannes w 2001 r.
em
Na otoczonym ścisłą dyskrecją planie filmowym w Palazzo Firenze niemal stale obecny był Jerzy Stuhr, grający rzecznika papieża, jego podporę i doradcę, który z bliska musi zmierzyć się z jego poczuciem osamotnienia i bezradności.
Jedna z kluczowych scen z udziałem Jerzego Stuhra przypominać będzie słynne "ucieczki" Jana Pawła II z Watykanu na początku jego pontyfikatu, gdy w normalnym ubraniu, ukrywając się w samochodzie, wymykał się na kilka godzin na narty lub wycieczki poza Rzym w towarzystwie swych najbliższych przyjaciół i współpracowników, między innymi obecnego nuncjusza arcybiskupa Józefa Kowalczyka. U Morettiego papież zostaje rozpoznany na skrzyżowaniu. Reżyser nie chce zdradzić, jaki jest finał tej sceny i czy jest to definitywna ucieczka z Watykanu.
Sam Nanni Moretti wciela się zaś w postać psychoanalityka, wezwanego do Watykanu przez kardynałów, którzy widząc załamanego i niezdolnego do podjęcia posługi papieża postanowia ratować jego i cały Kościół.
Mimo że zdjęcia trwają w ścisłym historycznym centrum Wiecznego Miasta, a aktorów i statystów w filmowych kostiumach można spotkać, jak spacerują wąskimi uliczkami w pobliżu Pola Marsowego (Campo Marzio), to w tych wyjątkowo trudnych warunkach reżyser stara się, aby jak najmniej informacji dochodziło z planu. Milczą także aktorzy.
Dominuje zaś przekonanie, że "Habemus papam" wywołała ogromną dyskusję, a niewykluczone także, że i kontrowersje. Nakreślony w filmie portret następcy świętego Piotra będzie z całą pewnością zaskakujący przede wszystkim dla tych, którzy w postaci oraz urzędzie papieża widzą charyzmę, autorytet, zdecydowanie i władzę. Papież Morettiego to osoba niezwykle krucha, psychicznie słaba i przerażona ogromem odpowiedzialności.
Wielką niewiadomą jest reakcja Watykanu i to mimo ujawnionych wcześniej informacji o tym, że scenariusz przeczytał przewodniczący Papieskiej Rady Kultury arcybiskup Gianfranco Ravasi. Montaż ogromnej ilości materiału filmowego potrwa, jak się przewiduje, kilka miesięcy. Film ma być gotowy wiosną 2011 roku.
Moretti jest przedstawicielem włoskiego kina niezależnego. Kręci kameralne filmy osobiste według własnych scenariuszy, w których występuje też jako aktor. W tej roli czasami występuje też w filmach czołowych włoskich reżyserów. Jego filmy najczęściej mówią o konflikcie samotnego bohatera z nieprzyjaznym światem. "Pokój syna", w kórym wystąpił w potrójnej roli - reżysera, scenarzysty i aktora - został nagrodzony Złotą Palmę w Cannes w 2001 r.
em