Dylematy związane z eutanazją są głównym tematem spektaklu pt. "Śmierć szczęśliwa" teatru Scena Prapremier "InVitro" w Lublinie. Autorem spektaklu, którego premiera będzie w sobotę, jest nieznana osoba, prawdopodobnie nieuleczalnie chora, która przysłała teatrowi tekst swojej sztuki pocztą.
Jak poinformował reżyser przedstawienia i dyrektor teatru "InVitro", Łukasz Witt-Michałowski, utwory dramatyczne, które otrzymał pocztą, podpisane były fikcyjnym imieniem i nazwiskiem - Albert Sumak. Do tekstów literackich dołączony był list. - Te teksty to właściwie efekt zabawy, która towarzyszyła mi przez ostatnie tygodnie. Zabawy w różne warianty Zakończenia. Warianty życia nie są w zasięgu moich zainteresowań - napisał Sumak do reżysera.
Autor wyjaśnił w liście, że od czterech lat walczy z chorobą, która go "powoli pozbawia zdolności ludzkich niezbędnych do życia", dlatego świadomie zdecydował o "zakończeniu życia". Wyraża w liście wdzięczność osobie, która ? jak napisał - "narażając swoje własne bezpieczeństwo" zgodziła się go "odesłać w bardziej sprzyjające warunki". Prosi, aby nie ścigać sprawcy i nie szukać winnych, bo "winnych nie ma". Swoje utwory nazwał "niezdarnymi wprawkami literackimi" i podpisał je fikcyjnym imieniem i nazwiskiem, "żeby nikomu nie przyszło do głowy szukanie śladów i powiązań".
- Podjąłem się realizacji tych prób literackich, które przesłał mi pan Sumak, kimkolwiek jest. Nie próbowałem dociec, kim on jest. W liście on wyraźnie sobie tego nie życzy. Czuję się uhonorowany i wyróżniony, że zwrócił się z tym do mnie - powiedział Witt-Michałowski.
Z tekstów nadesłanych przez Sumaka reżyser wybrał fragmenty, które ? nie poprawiając - ułożył w siedem scen. W przedstawieniu, któremu reżyser nadał tytuł ?Śmierć szczęśliwa?, wybrzmieć ma także list Sumaka. W spektaklu zagrają artyści z Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego. Dialogi zostały nagrane i będą odtwarzane z głośników.
Reżyser zastrzega, że w spektaklu nie zajmuje stanowiska w sprawie eutanazji. Koncentruje się natomiast na problemach i dylematach osoby, która pomaga innej zakończyć życie.
- Co dzieje się z tą osobą, która zostaje, po takiej partycypacji w śmierci drugiej osoby? Czy jestem w stanie urzeczywistnić się jako człowiek, po czymś takim, po takim udziale? Nad tym się zastanawiamy w tej inscenizacji - powiedział Witt-Michałowski.
Teatr Scena Prapremier "InVitro" działa w Lublinie przy miejskim Centrum Kultury od 2007 r. Nie ma stałego zespołu. Zaprasza do współpracy reżyserów, dramaturgów i aktorów, głównie młodego pokolenia, i wystawia sztuki nie prezentowane dotychczas w Polsce.
em
Jak poinformował reżyser przedstawienia i dyrektor teatru "InVitro", Łukasz Witt-Michałowski, utwory dramatyczne, które otrzymał pocztą, podpisane były fikcyjnym imieniem i nazwiskiem - Albert Sumak. Do tekstów literackich dołączony był list. - Te teksty to właściwie efekt zabawy, która towarzyszyła mi przez ostatnie tygodnie. Zabawy w różne warianty Zakończenia. Warianty życia nie są w zasięgu moich zainteresowań - napisał Sumak do reżysera.
Autor wyjaśnił w liście, że od czterech lat walczy z chorobą, która go "powoli pozbawia zdolności ludzkich niezbędnych do życia", dlatego świadomie zdecydował o "zakończeniu życia". Wyraża w liście wdzięczność osobie, która ? jak napisał - "narażając swoje własne bezpieczeństwo" zgodziła się go "odesłać w bardziej sprzyjające warunki". Prosi, aby nie ścigać sprawcy i nie szukać winnych, bo "winnych nie ma". Swoje utwory nazwał "niezdarnymi wprawkami literackimi" i podpisał je fikcyjnym imieniem i nazwiskiem, "żeby nikomu nie przyszło do głowy szukanie śladów i powiązań".
- Podjąłem się realizacji tych prób literackich, które przesłał mi pan Sumak, kimkolwiek jest. Nie próbowałem dociec, kim on jest. W liście on wyraźnie sobie tego nie życzy. Czuję się uhonorowany i wyróżniony, że zwrócił się z tym do mnie - powiedział Witt-Michałowski.
Z tekstów nadesłanych przez Sumaka reżyser wybrał fragmenty, które ? nie poprawiając - ułożył w siedem scen. W przedstawieniu, któremu reżyser nadał tytuł ?Śmierć szczęśliwa?, wybrzmieć ma także list Sumaka. W spektaklu zagrają artyści z Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego. Dialogi zostały nagrane i będą odtwarzane z głośników.
Reżyser zastrzega, że w spektaklu nie zajmuje stanowiska w sprawie eutanazji. Koncentruje się natomiast na problemach i dylematach osoby, która pomaga innej zakończyć życie.
- Co dzieje się z tą osobą, która zostaje, po takiej partycypacji w śmierci drugiej osoby? Czy jestem w stanie urzeczywistnić się jako człowiek, po czymś takim, po takim udziale? Nad tym się zastanawiamy w tej inscenizacji - powiedział Witt-Michałowski.
Teatr Scena Prapremier "InVitro" działa w Lublinie przy miejskim Centrum Kultury od 2007 r. Nie ma stałego zespołu. Zaprasza do współpracy reżyserów, dramaturgów i aktorów, głównie młodego pokolenia, i wystawia sztuki nie prezentowane dotychczas w Polsce.
em