Sztuka "Przyjazne dusze" Pam Valentine to najnowsze przedstawienie Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi. Reżyserem spektaklu, który swoją premierę będzie miał 26 lutego, jest Paweł Pitera. Muzykę skomponowała lider zespołu Varius Manx - Robert Janson.
"Przyjazne dusze" to komedia pełna czarnego humoru, ciepła i życiowej mądrości. - To sztuka zrealizowana trochę na wzór słynnego filmu "Uwierz w ducha". Opowieść o tym, jak świat niematerialny przenika się z naszym - zapowiada reżyser Paweł Pitera.
Małżeństwo w średnim wieku, na skutek śmiertelnego wypadku wraca do swego domu pod Londynem jako para duchów. Nawiedzony dom zostaje wynajęty początkującemu pisarzowi powieści kryminalnych i jego spodziewającej się dziecka żonie. Początkowo duchy nie akceptują młodej pary, uważają, że ludzie będą im przeszkadzać. Dochodzi do serii zabawnych zdarzeń. Potem antypatia duchów do lokatorów z czasem ustępuje miejsca trosce i zaangażowaniu w sprawy młodych, gdy dostrzegają w intruzach siebie sprzed lat. Starają się przekazać młodym część własnego doświadczenia, wiedzy o życiu, przemyśleń.
- "Przyjazne dusze" to komedia z mocnym elementem farsowym. Jednocześnie niepozbawiona poważnego przekazu. Opowiemy o miłości, marzeniach, spełnieniu i o relacjach międzyludzkich - podkreśla reżyser.
Jego zdaniem, sztuka odnosi się także do takich kwestii, jak wiara lub jej brak. "Czy można zrobić komedię o ateistach i wierzących? Oczywiście, że można. I to z finałem, który - jak sądzę - ucieszy każdego teologa" - mówi Pitera.
Parę duchów grają Andrzeja Szczytko oraz Maria Gładkowska, a w rolę młodych małżonków wcielą się Marcin Włodarski i Agata Kaczmarek. W przedstawieniu występują także: Piotr Seweryński, Teresa Makarska i Danuta Rynkiewicz.
Według reżysera bardzo ważnym elementem spektaklu będzie muzyka, skomponowana przez Roberta Jansona, z którym współpracował on przy filmie dokumentalnym "Świadectwo". Przy spektaklu pracuje również Rafał Waltenberger, który tworzy scenografię do "Przyjaznych dusz".
em
"Przyjazne dusze" to komedia pełna czarnego humoru, ciepła i życiowej mądrości. - To sztuka zrealizowana trochę na wzór słynnego filmu "Uwierz w ducha". Opowieść o tym, jak świat niematerialny przenika się z naszym - zapowiada reżyser Paweł Pitera.
Małżeństwo w średnim wieku, na skutek śmiertelnego wypadku wraca do swego domu pod Londynem jako para duchów. Nawiedzony dom zostaje wynajęty początkującemu pisarzowi powieści kryminalnych i jego spodziewającej się dziecka żonie. Początkowo duchy nie akceptują młodej pary, uważają, że ludzie będą im przeszkadzać. Dochodzi do serii zabawnych zdarzeń. Potem antypatia duchów do lokatorów z czasem ustępuje miejsca trosce i zaangażowaniu w sprawy młodych, gdy dostrzegają w intruzach siebie sprzed lat. Starają się przekazać młodym część własnego doświadczenia, wiedzy o życiu, przemyśleń.
- "Przyjazne dusze" to komedia z mocnym elementem farsowym. Jednocześnie niepozbawiona poważnego przekazu. Opowiemy o miłości, marzeniach, spełnieniu i o relacjach międzyludzkich - podkreśla reżyser.
Jego zdaniem, sztuka odnosi się także do takich kwestii, jak wiara lub jej brak. "Czy można zrobić komedię o ateistach i wierzących? Oczywiście, że można. I to z finałem, który - jak sądzę - ucieszy każdego teologa" - mówi Pitera.
Parę duchów grają Andrzeja Szczytko oraz Maria Gładkowska, a w rolę młodych małżonków wcielą się Marcin Włodarski i Agata Kaczmarek. W przedstawieniu występują także: Piotr Seweryński, Teresa Makarska i Danuta Rynkiewicz.
Według reżysera bardzo ważnym elementem spektaklu będzie muzyka, skomponowana przez Roberta Jansona, z którym współpracował on przy filmie dokumentalnym "Świadectwo". Przy spektaklu pracuje również Rafał Waltenberger, który tworzy scenografię do "Przyjaznych dusz".
em