Spektakl "Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej" oparty na felietonach i dialogach Grodzieńskiej oraz twórczości i piosenkach jej męża Jerzego Jurandota to najnowsza propozycja stołecznego Teatru Ateneum. Premiera przedstawienia odbędzie się 25 lutego.
- To opowieść o kobiecie i mężczyźnie, pogodna satyra na nonsensy i absurdy życia, nie tylko w PRL-u, napisana jednak z uśmiechem i przyjaźnią do ludzi. Jest tu sporo żartów abstrakcyjnych, pure-nonsensu i groteski, tak rzadko dziś obecnych w utworach, wspartych momentami refleksji i liryki. Całość jest utrzymana w jasnych kolorach i mamy nadzieję, że będzie wzbudzała uśmiech na ustach widzów - opowiadała podczas czwartkowej próby medialnej odtwórczyni jednej z dwóch głównych ról Grażyna Barszczewska.
Jej zdaniem istota spektaklu leży w niezwykłym poczuciu humoru Stefanii Grodzieńskiej i jej niesamowitej młodzieńczości zachowanej do końca życia. "Jej żart bawił nie tylko w latach 50. czy 70., ale śmieszy także dzisiaj. Całe przedstawienie i jego scenografia jest utrzymana w tonacji czerni i bieli, która jest przypisana odwiecznej walce płci" - mówiła aktorka.
W ocenie występującego również w spektaklu Grzegorza Damięckiego to opowieść zarówno o ludziach bardzo prostych, jak i bardzo skomplikowanych. - Pani Stefania kapitalnie podpatruje rzeczywistość i przybliża tamtą Warszawę lat 60. czy 70. Warszawę ludzi, którzy mieli czas, potrafili się zastanowić, potrafili będąc ludźmi prostymi być życiowymi filozofami. Mnie osobiście szczególnie ujmuje niezwykłe poczucie humoru pani Stefanii i myślę, że wielu, zwłaszcza młodych ludzi, będzie tym abstrakcyjnym i szalonym poczuciem humoru usatysfakcjonowana - podkreślił Damięcki.
Barszczewska, która jest również autorką scenariusza, wspominając zmarłą 28 kwietnia 2010 r. Stefanię Grodzieńską przyznała, że znajomość z nią trwała bardzo długo. "I kilka lat temu pomyślałam, że chciałabym napisać taki utwór na podstawie jej wspaniałych książek. Jego stworzenie - z jej tekstów, dialogów, fragmentów naszych rozmów - zajęło mi 1,5 roku. Konsultowałam z panią Stefanią niektóre pomysły, ciepło odniosła się do całego pomysłu i zapowiadała obecność na premierze. Myślę, że na pewno znajdzie się na niej mimo wszystko" - zaznaczyła aktorka.
Grażynie Barszczewskiej i Grzegorzowi Damięckiego w spektaklu towarzyszy Andrzej Poniedzielski, który odtwarza głos Ducha Teatru i sprawuje także opiekę artystyczną nad przedstawieniem.
em
- To opowieść o kobiecie i mężczyźnie, pogodna satyra na nonsensy i absurdy życia, nie tylko w PRL-u, napisana jednak z uśmiechem i przyjaźnią do ludzi. Jest tu sporo żartów abstrakcyjnych, pure-nonsensu i groteski, tak rzadko dziś obecnych w utworach, wspartych momentami refleksji i liryki. Całość jest utrzymana w jasnych kolorach i mamy nadzieję, że będzie wzbudzała uśmiech na ustach widzów - opowiadała podczas czwartkowej próby medialnej odtwórczyni jednej z dwóch głównych ról Grażyna Barszczewska.
Jej zdaniem istota spektaklu leży w niezwykłym poczuciu humoru Stefanii Grodzieńskiej i jej niesamowitej młodzieńczości zachowanej do końca życia. "Jej żart bawił nie tylko w latach 50. czy 70., ale śmieszy także dzisiaj. Całe przedstawienie i jego scenografia jest utrzymana w tonacji czerni i bieli, która jest przypisana odwiecznej walce płci" - mówiła aktorka.
W ocenie występującego również w spektaklu Grzegorza Damięckiego to opowieść zarówno o ludziach bardzo prostych, jak i bardzo skomplikowanych. - Pani Stefania kapitalnie podpatruje rzeczywistość i przybliża tamtą Warszawę lat 60. czy 70. Warszawę ludzi, którzy mieli czas, potrafili się zastanowić, potrafili będąc ludźmi prostymi być życiowymi filozofami. Mnie osobiście szczególnie ujmuje niezwykłe poczucie humoru pani Stefanii i myślę, że wielu, zwłaszcza młodych ludzi, będzie tym abstrakcyjnym i szalonym poczuciem humoru usatysfakcjonowana - podkreślił Damięcki.
Barszczewska, która jest również autorką scenariusza, wspominając zmarłą 28 kwietnia 2010 r. Stefanię Grodzieńską przyznała, że znajomość z nią trwała bardzo długo. "I kilka lat temu pomyślałam, że chciałabym napisać taki utwór na podstawie jej wspaniałych książek. Jego stworzenie - z jej tekstów, dialogów, fragmentów naszych rozmów - zajęło mi 1,5 roku. Konsultowałam z panią Stefanią niektóre pomysły, ciepło odniosła się do całego pomysłu i zapowiadała obecność na premierze. Myślę, że na pewno znajdzie się na niej mimo wszystko" - zaznaczyła aktorka.
Grażynie Barszczewskiej i Grzegorzowi Damięckiego w spektaklu towarzyszy Andrzej Poniedzielski, który odtwarza głos Ducha Teatru i sprawuje także opiekę artystyczną nad przedstawieniem.
em