Brudne ręce gorsze od AIDS

Brudne ręce gorsze od AIDS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coraz lepiej radzimy sobie z AIDS, potrafimy zatrzymać rozwój nowotworów, "medyczne cuda" polegające na doszywaniu utraconych palców, przeszczepianiu serca zaczynają być traktowane w bogatszej części świata jak rutynowe zabiegi. To właśnie usypia czujność w walce z największym mordercą wszechczasów - brudem.
Tearfound i Waterfound podają, że problem dotyczy krajów biednych, azjatyckich i afrykańskich. Ale czy tylko? W Polsce choroby brudnych rąk i skażonej wody zbierają żniwo, może nie śmiertelne, ale groźne dla zdrowia, drogie w leczeniu. Co jakiś czas bombardowani jesteśmy informacjami o brudzie: zakażeniu salmonellą w przedszkolu, drobnoustrojach bytujących w osiedlowych piaskownicach dla dzieci. Do rzadkości nie należą zakażenia szpitalne, grożące poważnymi powikłaniami - żółtaczką zakaźną czy ogólnym zakażeniem organizmu (sepsą), co może doprowadzić do kalectwa lub śmierci. Do rzek wpuszczane są ścieki komunalne i przemysłowe, a oczyszczalni wciąż jest za mało w stosunku do potrzeb. Na wielu wsiach wciąż brakuje wodociągów i toalet z bieżącą wodą. Ludzie korzystają z zanieczyszczonych studni, pijąc często wodę nieprzegotowaną, a więc niebezpieczną dla zdrowia. Przeterminowana żywność w sklepach grozi zatruciami pokarmowymi.
Tearfund i Wateraid wystosowały swój apel do rządu brytyjskiego, aby zwrócić uwagę na palący problem w krajach rozwijających się. W przeciwieństwie do najbogatszych państw nie jesteśmy w stanie im pomóc. Możemy jednak, i musimy, pomóc sami sobie. Poprzez właściwą edukację i stosowanie na co dzień higieny. Mycie rąk jest tańsze i przyjemniejsze od leczenia przewlekłego zatrucia pokarmowego.
Alicja Baranowska