Pomysł zwiększenia liczby stawek i obniżenia progów w podatku dochodowym od osób fizycznych nie zasługuje na poważne traktowanie. A jednak toczy się na jego temat dyskusja - choć nawet język komunikatów (przecieków?) jest mętny. Raz mówi się o stawce zerowej dla najuboższych, by w następnym zdaniu podać, że chodzi o stawkę 12%. Po roku byłby zwrot zaliczek wpłaconych przez najuboższych (ciekawa koncepcja - biedni kredytują budżet państwa!), oczywiście pomniejszonych o składki na ubezpieczenia zdrowotne. Kuriozalny jest pomysł ogolenia tych średnio biednych mają trafić do wyższego przedziału i płacić podatek 40 proc. Urzędowe mianowanie "na bogatych" osób zarabiających miesięcznie nieco ponad 5400 zł brutto jest pomysłem zadziwiającym, nawet w przypadku tego rządu.
No ale cóż, po akcyzie na prąd czekają nas dalsze "atrakcje". Być może i ten kuriozalny projekt znajdzie grono zwolenników i promotorów. Oby w ostateczności nie okazał się prawdziwym projektem, a - niczym więcej niż niefortunną przymiarką.
Zyta Gilowska
Autorka jest posłanką PO, zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
opr.sers
No ale cóż, po akcyzie na prąd czekają nas dalsze "atrakcje". Być może i ten kuriozalny projekt znajdzie grono zwolenników i promotorów. Oby w ostateczności nie okazał się prawdziwym projektem, a - niczym więcej niż niefortunną przymiarką.
Zyta Gilowska
Autorka jest posłanką PO, zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
opr.sers