"Sprawdźmy co oznacza dla nas ACTA"
Według prezydenta obecnie nie jest istotne przerzucanie się argumentami i obawami między zwolennikami a przeciwnikami ACTA, lecz skoncentrowanie się m.in. na wyjaśnieniu, czy poprzez przyjęcia tej umowy są zagrożone jakiekolwiek prawa obywatelskie. - Rzeczą dzisiaj bardzo istotną jest skoncentrowanie się na paru rzeczach - na wyjaśnieniu, czy są zagrożone jakiekolwiek prawa obywatelskie oraz co zrobić, żeby młodzi ludzie, i nie tylko młodzi, korzystając z internetu nie czuli zagrożenia z tytułu koniecznego w wymiarze świata ścigania tych, którzy w sposób nieuczciwy dysponują cudzą pracą - tłumaczył prezydent. Dodał, że głównie od Rzecznika Praw Obywatelskich oczekuje jednoznacznego stanowiska, czy umowa ACTA stanowi zagrożenie dla wolności obywatelskich.
Czy zdaniem prezydenta istniała możliwość, by Polska nie podpisywała umowy? Na to pytanie Komorowski nie odpowiada jednoznacznie. - Oczywiście zawsze można się uchylić, jednak czasami warto być w czołówce tych, którzy wprowadzają racjonalne rozwiązania. Ja posiłkuje się opiniami i dziś stwierdzam - widzę parę problemów, które wymagają wyjaśnienia - stwierdził.
ACTA, czyli co?
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement), czyli porozumienie przeciw obrotowi podróbkami, to umowa handlowa mająca na celu wzmocnienie ochrony własności intelektualnej głównie w stosunkach handlowych między państwami na całym świecie. Pojęcie własności intelektualnej dotyczy także internetu, gdzie masowo publikowane są nielegalne treści. Do ACTA przystąpiła już UE. By Unia była związana umową po jej stronie brakuje wyłącznie ostatecznej zgody Parlamentu Europejskiego. Głosowanie w tej sprawie ma nastąpić w pierwszej połowie roku. Rada UE, czyli kraje członkowskie, wyraziła już zgodę w grudniu ubiegłego roku, za polskiej prezydencji. Polska, wraz z 21 państwami UE - z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii - podpisała dokument 26 stycznia. W ramach ratyfikacji mają być w Polsce przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne.
Treść umowy i brak konsultacji nad jej projektem wywołały protesty internautów i ataki na strony internetowe urzędów państwowych. Przeciwnicy ACTA wskazują m.in. na artykuł 27 ustęp 4, który - według nich - umożliwia wydanie na żądanie np. organizacji zarządzającej prawami autorskimi, w trybie administracyjnym, a nie sądowym, danych osoby, co do której zachodzi tylko domniemanie naruszenia praw autorskich. Krytykowane jest też to, że w świetle dokumentu posiadaczem prawa jest nie tylko twórca, ale również organizacja zarządzająca prawami. Organizacje zarządzające prawami autorskimi natomiast, wskazując na przykłady kradzieży własności intelektualnej w internecie, zdecydowanie opowiadają się za przyjęciem ACTA. Argumentują, że umowa zapewni przede wszystkim silniejszą ochronę interesów majątkowych polskich twórców i wydawców poza granicami Unii Europejskiej.
PAP, arb, TVN24