Pokaz siły dla Ławrowa?
Do ataku z 7 lutego doszło na kilka godzin przed spotkaniem w Damaszku szefa dyplomacji rosyjskiej Siergieja Ławrowa z prezydentem Asadem na temat sposobów zakończenia konfliktu. 4 lutego Rosja w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zawetowała razem z Chinami rezolucję potępiającą przemoc w Syrii. Wysoka przedstawicielka opozycyjnej Narodowej Rady Syryjskiej Catherine al-Talli uważa, że atak na miasto Hims ma na celu pokazanie Moskwie, że Asad kontroluje sytuację i może utrzymać się u władzy do końca swojej kadencji w 2014 roku. - Teraz gdy widzi, że ze strony wspólnoty międzynarodowej nic mu nie grozi, chce wykończyć to miasto - oceniła Talli. - Cały świat dzięki transmisjom telewizyjnym z Bab Amro widzi zmasowany atak na cywilów. Ale to nie powstrzyma Asada - dodała.
Syryjczycy giną, Asad trwa
Tymczasem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało najnowszy bilans ataków z 6 lutego. Według działaczy w wyniku ostrzału miast Hims, Rastan, Kusejr i Hula śmierć poniosło 69 osób. 13 cywilów zostało zabitych w prowincji Idlib, na północnym zachodzie, 15 w prowincji Damaszek, a jedna osoba w Halabie (Aleppo), na północy kraju. W najbardziej krwawym ataku od początku powstania przeciwko reżimowi Asada ponad 230 osób zginęło, a 700 zostało rannych w nocy z 3 na 4 lutego w Hims, gdy czołgi i artyleria ostrzelały jedną z dzielnic miasta.
W marcu 2011 roku na fali wydarzeń tzw. arabskiej wiosny rozpoczęły się w Syrii antyrządowe demonstracje, które przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ tłumienie tych wystąpień przez siły rządowe pociągnęło za sobą jak dotąd śmierć co najmniej 6 tys. ludzi.PAP, arb