Trittin dodał, że zgadzając się na wspólny wywiad telewizyjny z Sarkozym, a jednocześnie odmawiając spotkania z Hollande'em, niemiecka kanclerz łamie zasadę zachowania w takiej sytuacji należnej neutralności. - Oś francusko-niemiecka będzie przecież musiała funkcjonować również wówczas, jeśli od maja w Pałacu Elizejskim już nie będzie rządził Nicolas Sarkozy - powiedział Trittin.
"Wcale się nie martwimy"
Szef SPD Sigmar Gabriel uznał, że zaangażowanie Merkel w kampanię Sarkozy'ego jest "raczej niezręczne". Socjaldemokrata napisał na Facebooku, że ma wątpliwości, czy postawa niemieckiej kanclerz w ogóle może pomóc francuskim konserwatystom przed wyborami. - Poparcie Merkel dla Sarkozy'ego pomoże raczej socjalistom. Dlatego wcale się nie martwimy - powiedziała socjaldemokratyczna premier landu Nadrenia-Północna Westfalia Hannelore Kraft w rozmowie z gazetą "Rheinische Post". Dodała, że SPD na pewno wesprze francuskich socjalistów w ich kampanii wyborczej.
Merkel stawia wszystko na Sarkozy'ego
W poniedziałek w Paryżu Angela Merkel broniła swojej decyzji o wsparciu prezydenta Francji w kampanii przed wiosennymi wyborami prezydenckimi; kanclerz ma zamiar uczestniczyć w wiecach wyborczych konserwatywnej partii UMP, ale nie jako reprezentantka rządu Niemiec, lecz jako szefowa chadeckiej partii CDU. - Nasze partie należą do jednej rodziny politycznej. Nicolas Sarkozy również wsparł mnie w kampanii wyborczej - powiedziała Merkel.
Za wstęp do zaangażowania niemieckiej kanclerz w kampanię we Francji uznano nadany w poniedziałek wspólny wywiad telewizyjny Merkel i Sarkozy'ego. Jak komentuje dziennik "Sueddeutsche Zeitung" 6 lutego 2012 r. był dniem, "w którym niemiecka kanclerz federalna rozpoczęła swoją kampanię wyborczą dla francuskiego prezydenta". "Stawia ona wszystko na Nicolasa Sarkozy'ego i - biorąc pod uwagę aktualnie niewielkie szanse prezydenta na zwycięstwo - bardzo ryzykuje, że rozzłości Francois Hollande'a, przyszłego prezydenta Francji" - ocenia "SZ".
"Największe zagrożenie dla Merkel to Hollande"
Według komentatora dziennika decyzja Merkel może też świadczyć o jej desperacji. "Jeśli poważnie potraktuje zapowiedź socjalisty Hollande'a, to będzie musiała się obawiać o swoje europejskie dzieło. Socjalista nie chce oszczędzać, lecz nakręcać koniunkturę. Największe żyjące zagrożenie dla paktu fiskalnego Merkel nazywa się Hollande" - pisze gazeta. "Dlatego pani kanclerz naprawdę nie walczy we Francji o Sarkozy'ego, ale o swoją własną politykę" - ocenia.
Także "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze o groźnej zapowiedzi francuskiego socjalisty, który w razie zwycięstwa w wyborach prezydenckich chce renegocjować przyjęty na niedawnym szczycie UE pakt fiskalny, wzmacniający dyscyplinę budżetową w 25 krajach. "Trudno wyobrazić sobie, jakie byłyby konsekwencje, gdyby spełniłby on (Hollande) swoje zapowiedzi i znów rozsupłał uzgodniony w Brukseli pakt fiskalny, aby na nowo negocjować. W świecie finansów doszłoby do zamętu, a Europa gorzko by się rozczarowała" - ocenia "FAZ".
zew, PAP