PiS chciał uspokoić rodziców...
W uzasadnieniu projektu napisano, że wydłużenie czasu, w którym to rodzice mogliby decydować o posłaniu sześciolatka do szkoły, jest korzystne dla uspokojenia społecznych nastrojów. "Alternatywa - dziecko sześcioletnie w przedszkolu lub w szkole - pozwoli swobodnie dokonać wyboru rodzicom i, co istotne, nie spowoduje kumulacji dwóch roczników w jednej klasie nieprzygotowanej organizacyjnie i technicznie szkoły. Wprowadzane przepisy uspokoją rodziców zdezorientowanych nowelizacją rządową oraz umożliwią przeprowadzenie szerokiej akcji rzetelnych konsultacji społecznych" - napisali posłowie PiS.
W styczniu tego roku znowelizowano ustawę o systemie oświaty przesuwając o dwa lata - z 2012 r. na 2014 r. - wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Do tego czasu decyzję o rozpoczęciu nauki w szkole podstawowej przez sześciolatki będą podejmować rodzice. Oznacza to, że dzieci urodzone w 2008 r. będą pierwszym rocznikiem, który będzie musiał pójść do pierwszej klasy szkoły podstawowej w wieku sześciu lat. Przesunięcie terminu wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków rząd uzasadniał koniecznością dania czasu samorządom, by mogły dobrze przygotować szkoły na przyjęcie sześcioletnich dzieci. W ubiegłym tygodniu nowelizację podpisał prezydent Bronisław Komorowski.
Podczas pierwszego czytania projektu jego sprawozdawca, poseł PiS i były wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski podkreślał, że "data 2050 r. jest symboliczna" - W rzeczywistości chcemy całkowitego zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków- tłumaczył.
Na początku tej kadencji Sejmu, a także w ubiegłej, posłowie PiS chcieli przesunięcia wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków do 2020 r. W styczniu tego roku złożyli autopoprawkę do projektu, przesuwając datę wprowadzenia obowiązku na 2050 r.
Rodzice chcą ratować maluchyW Sejmie obecnie trwają prace nad obywatelskim projektem ustawy, zakładającym m.in. całkowitą likwidację obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Projekt ten przedstawili w środę w Sejmie przedstawiciele Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców i ruchu "Ratuj Maluchy!", którzy zebrali pod nim prawie 350 tys. podpisów. Potrzebę dalszego procedowania projektu obywateli posłowie wszystkich klubów parlamentarnych uzasadniali tym, że podejmuje on także inne kwestie dotyczące oświaty, np. finansowania przedszkoli z subwencji oświatowej.
PAP, arb