Studzianki: płoną śmieci

Studzianki: płoną śmieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Strażacy gaszą pożar składowiska śmieci we wsi Studzianki koło Białegostoku. Pali się na powierzchni ok. 4 tys. metrów kwadratowych. Na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla ludzi - oceniają służby ochrony środowiska. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana.

Rzecznik prasowy białostockich strażaków Paweł Ostrowski poinformował, że akcja polega przede wszystkim na gaszeniu brzegów składowiska, żeby można było podjechać bliżej z drabinami i  podnośnikami. Dodał, że dym jest tak gęsty, iż nie można zobaczyć, co  jest w środku.

- Ale w sumie ta ilość wody, którą możemy tutaj zadysponować, jest niewystarczająca i nie ma chyba takiej możliwości, żeby zebrać jej wystarczającą ilość - dodał Ostrowski.

Strażacy zabezpieczyli pobliski las i budynki w pobliżu składowiska przed ogniem z płonącego składowiska. Jak powiedział Ostrowski, w akcji, którą utrudnia też niska temperatura, bierze udział ok. dwudziestu zastępów straży pożarnej. Była próba oddzielenia części składowiska, które jeszcze nie zajęło się ogniem, od części płonącej. Składowisko ma jednak 9-10 metrów wysokości i nie udało się tego zrobić przy użyciu sprzętu, który jest na  składowisku.

Nie wiadomo jeszcze, jaką dalszą taktykę gaszenia pożaru przyjmą strażacy. Ostrowski zwrócił uwagę, że choć jest to pożar śmieci, to  chodzi o ochronę środowiska, więc pozostawienie składowiska do wypalenia nie jest żadnym rozwiązaniem.

Wojewódzki inspektor ochrony środowiska Grażyna Żyła-Pietkiewicz powiedziała, że odpady są wymieszane, więc do atmosfery mogą przedstawiać się substancje szkodliwe. Ocenia jednak, że na razie nie ma  bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi.

eb, pap