- Usiadłam na środku biura i zaczęłam płakać. Jeden z pracowników ministerstwa podszedł do mnie i powiedział, że skoro nie mam obywatelstwa, nie powinnam wysuwać żadnych roszczeń - powiedziała Janelle w rozmowie z "Haarecem". We wrześniu ubiegłego roku 17-latek, którego rodzice są z Korei Płd., w podobnej sytuacji jak Janelle dostał specjalne pozwolenie na powrót do Izraela.
Imigranci mogą pozostać w Izraelu?
Rząd Izraela powołał w sierpniu 2010 roku specjalną komisję mającą rozpatrywać sprawy rodzin imigrantów zarobkowych i decydować, czy mogą one pozostawać w Izraelu. Była to odpowiedź władz na protesty po propozycji szefa MSW Eliego Iszaia z religijnej partii Szaas, by deportować wszystkich imigrantów bez legalnego statusu, co złamałoby istniejącą od 20 lat niepisaną zasadę niewydalania matek z dziećmi urodzonymi w Izraelu. Komisja miała rozpatrzyć sytuację 1200 rodzin, które przebywały w Izraelu nielegalnie, ale spełniały określone kryteria m.in. wjechały do Izraela zgodnie z prawem, a ich dzieci uczęszczały do izraelskich szkół i mówiły płynnie po hebrajsku. Wnioski złożyło 700 rodzin, z czego na wstępie 65 zostało odrzuconych.
118 rodzin musi opuścić kraj
Po półtora roku oczekiwania 257 rodzin dostało w ubiegłym tygodniu prawo pobytu w Izraelu. 118 rodzin będzie musiało wyjechać w ciągu miesiąca, chyba że ich dzieci uczą się w izraelskiej szkole - wtedy na wyjazd mają czas do końca roku szkolnego. MSW zapowiedziało, że decyzje dotyczące pozostałych aplikacji zapadną w najbliższym czasie. Kwestie imigrantów zarobkowych są relatywnie nowe w Izraelu, gdyż pojawiły się po pierwszej palestyńskiej intifadzie, kiedy to Izrael, powołując się na kwestie bezpieczeństwa, ograniczył liczbę pozwoleń na pracę wydawanych palestyńskim pracownikom i postanowił zastąpić ich przybyszami z biednych krajów Azji.
180 tysięcy imigrantów
Według danych organizacji pozarządowych w Izraelu mieszka 180 tysięcy imigrantów zarobkowych (około 7 proc. siły roboczej), z czego połowa ma nieważne wizy. Większość pracuje w charakterze opiekunów starszych osób, w rolnictwie i budownictwie. Organizacja Izraelskie Dzieci, działająca na rzecz dzieci imigrantów, twierdzi, że rząd izraelski wraz z agencjami pracy prowadzi politykę drzwi obrotowych: ściąga nowych imigrantów a deportuje tych, którzy są już na miejscu, zamiast przedłużać im wizy. Rotam Ilan, jedna z założycielek Izraelskich Dzieci, twierdzi, że chodzi m.in. o pieniądze, gdyż imigranci płacą od 5 tys. do 20 tys. dolarów agencjom pośredniczącym w załatwieniu wizy i znalezieniu pracodawcy.
Obcokrajowcy zagrażają żydowskiemu charakterowi państwa
Władze Izraela tłumaczą deportacje tym, że napływ obcokrajowców zagraża "żydowskiemu i demokratycznemu charakterowi państwa", które jest bardzo małe i może nie poradzić sobie z asymilacją dużej liczby nieżydowskich imigrantów. W sprawie Janelle MSW poinformowało, że jej "rodzina przebywała w Izraelu przez wiele lat wbrew prawu". - W 2005 roku złożyła wniosek o prawo pobytu, który został odrzucony przez sąd. Ponownie złożyła wniosek w 2010 roku i będzie on rozpatrzony - podał resort. Osobno, w drodze wyjątku, zostanie rozstrzygnięta kwestia wyjazdu do Polski 16-latki.
ja, PAP