Na sugestię, że 80 proc. Polaków deklaruje, że jest przeciwko podwyższaniu wieku emerytalnego, Graś odparł, że "to najlepszy dowód, że PO nie kieruje się sondażami". - Gdyby tak było, odłożylibyśmy reformę na półkę jeszcze na cztery lata. Tak się nie dzieje, bo mamy poczucie odpowiedzialności za portfele Polaków teraz i w przyszłości - tłumaczył Graś.
Rzecznik rządu zapewnił, że reforma emerytalna "nie jest przeciwko Polakom, bo rząd nie jest rządem samobójców". - Wynika z chłodnej kalkulacji. Jeśli te zmiany nie zostaną wprowadzone, alternatywną w perspektywie kilkunastu lat jest kompletne zawalenie się systemu i brak środków na wypłacanie emerytur. W krótkiej perspektywie istnieje niebezpieczeństwo obniżenia ratingu wiarygodności Polski, który przez lata konsekwentnie budowaliśmy - przekonywał Paweł Graś.
tok fm, ps