Do porozumień doszło na kilka dni przed decyzją UE w sprawie przyznania Serbii statusu kraju kandydującego do UE, której nie udało się podjąć - mimo licznych zabiegów dyplomatycznych - za polskiej prezydencji. Decyzję w grudniu zablokowały Niemcy, wspierane m.in. przez Holandię i Austrię. 28 lutego sprawa ponownie wróci na posiedzeniu ministrów ds. europejskich UE, a następnie omawiana będzie na szczycie przywódców państw UE 1 i 2 marca. Zgodnie z deklaracjami różnych unijnych dyplomatów jest szansa, że tym razem Serbia otrzyma status kandydata. Wskazują na to zwłaszcza wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwellego, który 23 lutego złożył wizytę w Belgradzie. - Jestem tutaj, by zademonstrować, że doceniamy to, co zrobiliście dotychczas, i żeby was zachęcić do poczynienia ostatnich postępów - powiedział Westerwelle. Dodał, że "Niemcy chciałyby, by krok w sprawie przyznania Serbii statutu kraju kandydującego został uczyniony na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej".
Jeszcze przed informacją o porozumieniach Serbii i Kosowa w sprawie współpracy regionalnej i zarządzania granicą osoby zbliżone do duńskiej prezydencji mówiły, że podobnie jak w grudniu "większość państw jest za przyznaniem tego statusu Serbii", ale wciąż są kraje, które mają wątpliwości i nalegają na rygorystyczne rozliczenie Serbii ze spełnienia nałożonych przez UE warunków. Konieczna jest jednomyślność.
KE zaproponowała 24 lutego uruchomienie tzw. studium wykonalności w sprawie umowy o stabilizacji i stowarzyszeniu Kosowa z UE, co może być odbierane jako zachęta dla Kosowa i nagroda za czynione postępy w negocjacjach z Serbią. KE już od października ubiegłego roku wnioskuje o przyznanie Serbii statusu kandydata bezwarunkowo, ale datę otwarcia negocjacji akcesyjnych uzależniła od poprawy stosunków Belgradu z Kosowem. Mimo wznowienia prowadzonych pod egidą UE rozmów z Prisztiną sytuację Belgradu skomplikowały zamieszki w północnym - graniczącym z Serbią i zamieszkanym w większości przez Serbów - regionie Kosowa na tle prowadzenia kontroli granicznej. Podczas zamieszek zaatakowano m.in. rozmieszczone w Kosowie siły KFOR.
PAP, arb