Ukraińska władza krytykowana
Ukraińskie władze krytykowane są obecnie za odchodzenie od demokracji, co przejawia się m.in. w skazaniu na siedem lat więzienia przeciwniczki prezydenta Wiktora Janukowycza, byłej premier Julii Tymoszenko. Unia Europejska uznała, że wyrok, który zapadł w związku z podjęciem przez Tymoszenko decyzji politycznej w sprawie cen rosyjskiego gazu, świadczy o wybiórczym stosowaniu prawa na Ukrainie. Z tego powodu w grudniu nie doszło do parafowania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE.
Wybory ostatnim egzaminem dla Ukrainy?
Przebywający w tym tygodniu w Kijowie polski poseł do Parlamentu Europejskiego Paweł Kowal ocenił, że sposób przeprowadzenia wyborów parlamentarnych jest dziś ostatnim i najważniejszym kryterium tego, jak Ukraina będzie traktowana na Zachodzie w przyszłości. - Nie ma już czasu na owijanie w bawełnę. Wszystko zależy od standardu tych wyborów. Będą one ostatnim sprawdzianem tego, na ile obecna władza na Ukrainie jest w stanie poważnie stanąć w europejskie szranki, na ile deklaracje o europejskości Ukrainy są prawdziwe - powiedział.
MSZ przestrzega zachodnie organizacje pozarządowe
Poprzednio przedstawiciele ukraińskich władz wypowiadali się na temat działalności finansowanych zza granicy organizacji pozarządowych w 2010 r. MSZ w Kijowie ostrzegał wówczas dyplomatów z Niemiec, USA, Polski i Rosji, że działalność na Ukrainie organizacji pozarządowych koordynowanych przez te przedstawicielstwa powinna być zgodna z zadaniami statutowymi organizacji oraz z ukraińskim prawem. W czerwcu 2010 r. władze zatrzymały na kijowskim lotnisku niemieckiego politologa Nico Langego, szefa ukraińskiego biura niemieckiej fundacji im. Konrada Adenauera. Kilka godzin był przetrzymywany przez ukraińskie służby, które odmawiały mu wjazdu na Ukrainę. Przyczyną były prawdopodobnie krytyczne wypowiedzi politologa pod adresem władz ukraińskich. Na wjazd pozwolono mu dopiero po interwencji władz Niemiec.
ja, PAP