- Dziwię się premierowi Tuskowi, że robi taki spektakl. Jeśli potrzebuje serii spotkań z ministrami, to znaczy, że nie ma z nimi kontaktu na co dzień - ocenia były premier, polityk SLD, Józef Oleksy. Oleksy uważa, ze 100 dni to za mało, by oceniać rząd. Podkreślił, że przegląd ministerstw Donalda Tuska to "miniteatrzyk". - Jeśli potrzebuje serii spotkań z ministrami, to znaczy, że nie ma z nimi kontaktu na co dzień - dodał. A opinia Oleksego nie jest odosobniona.
Przypytywanie ministrów jest bez sensu. Oznacza bowiem, że albo premier nie ma czasu rozmawiać z nimi na co dzień, albo teraz spotyka się z nimi dla dobrego PR-u i żeby pokazać, że panuje nad sytuacją. Po każdym spotkaniu z szefami resortów Tusk mówi na konferencji prasowej, że jego ministrowie pracują dobrze. Przed spotkaniami mówił zaś, że zmian w rządzie nie przewiduje. Po co więc media robią tyle szumu wokół spotkań premiera? Przecież i tak dowiadujemy się po nich, że wszystko jest ok, a przed nimi, że żadnych zmian nie będzie.
Pewnie po to, żeby premierowi polepszyć marny ostatnio PR i poprawić notowania.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Tusk: rozliczać Muchę z tego co robi