Zagraniczni obserwatorzy nie będą monitorować przebiegu wyborów - ogłosił kierujący komitetem Faruk Soltan. Na konferencji prasowej w Kairze poinformował, że pierwsza tura zostanie zorganizowana 23 i 24 maja. Druga jest przewidziana na 16 i 17 czerwca.
Dodał, że Egipcjanie mieszkający za granicą będą mogli rozpocząć głosowanie między 11 a 17 maja. Z kolei rejestracji kandydatów odbędzie się od 10 marca do 8 kwietnia. Nazwiska kandydatów mają być ogłoszone 26 kwietnia. Najwyższa Rada Wojskowa, która kieruje krajem od ustąpienia Mubaraka 11 lutego 2011 r., zobowiązała się do przeprowadzenia wyborów prezydenckich do końca czerwca 2012 r. Wojskowi obiecali, że po wyłonieniu nowego prezydenta przekażą władzę cywilom. Obecnie funkcje szefa państwa sprawuje stojący na czele Rady marszałek Mohammed Husejn Tantawi.
Zakres kompetencji przyszłego prezydenta nie jest jeszcze znany, ponieważ Egipt nie ma jeszcze nowej konstytucji, a dotychczasowa została zawieszona po obaleniu Mubaraka. W referendum z marca 2011 r. Egipcjanie zgodzili się ograniczyć urzędowanie prezydenta do dwóch kolejnych czteroletnich kadencji. Zgodnie z poprzednią konstytucją kadencja prezydenta trwała sześć lat, a liczba kadencji nie była ograniczona.
W sobotę zbiorą się obie izby parlamentu, by wybrać 100-osobową komisję, której zadaniem będzie napisanie nowej ustawy zasadniczej. Jak pisze BBC, wybory prezydenckie mogą być zorganizowano dopiero po zatwierdzeniu nowej ustawy zasadniczej w referendum.
Gotowość startu w wyborach zadeklarowało już kilku popularnych polityków, w tym były minister spraw zagranicznych i były sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Musa oraz były członek Bractwa Muzułmańskiego Abdel Monoim Abol Fotoh. Obecny sekretarz Ligi Arabskiej Nabil al-Arabi typowany jest na kandydata kompromisowego, ale oświadczył on, że nie ma na razie prezydenckich planów.
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2005 r. Mohamed ElBaradei wycofał się z kandydowania z powodu - jak to określił - braku warunków do ich demokratycznego przebiegu. Bractwo Muzułmańskie, którego partia wygrała wybory parlamentarne, ogłosiło, że w wyborach prezydenckich nie wystawi własnego kandydata, ale poprze osobę "o orientacji islamistycznej".
eb, pap