Białoruś odpowiedziała na sankcje
Białoruś w ostatniej chwili pojawiła się w programie czwartkowo-piątkowego szczytu UE, gdy w odpowiedzi na unijne sankcje władze białoruskie wezwały ambasadorów Polski i UE w Mińsku do wyjazdu na konsultacje do Warszawy i Brukseli. W odpowiedzi kraje UE postanowiły, że na znak solidarności wycofają na konsultacje ambasadorów z Białorusi.- Nie formułowaliśmy na szczycie warunków powrotu ambasadorów - zastrzegł Tusk. - Polska nie jest zainteresowana przesadną radykalizacją sankcji wobec Białorusi. Najważniejsze, by były akceptowane i wykonywane wspólnie przez całą UE - dodał premier.
"Rada wyraża obawy"
"Rada Europejska wyraża poważne i pogłębiające się obawy w sprawie pogarszania się sytuacji na Białorusi. Przyjmuje z zadowoleniem decyzję Rady UE, by rozszerzyć listę objętych sankcjami zakazu wjazdu do UE i zamrożenia aktywów osób odpowiedzialnych za represje wobec społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznej opozycji. Rada Europejska zaprasza Radę UE (czyli ministrów spraw zagranicznych), do kontynuowania pracy w sprawie dalszych sankcji" - brzmią wnioski ze szczytu.
Unia będzie zacieśniać kontakty z białoruskim społeczeństwem?
Ponadto przywódcy podtrzymali zobowiązanie Unii do zacieśniania współpracy z białoruskim społeczeństwem obywatelskim i wspierania demokratycznych aspiracji białoruskiego narodu. Białoruś w ostatniej chwili pojawiła się w programie czwartkowo-piątkowego szczytu UE, gdy władze białoruskie wezwały we wtorek ambasadorów Polski i UE w Mińsku do wyjazdu na konsultacje do Warszawy i Brukseli. W odpowiedzi kraje UE postanowiły, że na znak solidarności wycofają na konsultacje ambasadorów z Białorusi.
Ponadto białoruscy ambasadorowie w stolicach państw członkowskich zostali wezwani do MSZ-ów, gdzie przedstawiono im "uzgodniony, wspólny przekaz", że "jesteśmy skrajnie zaniepokojeni represjami wobec społeczeństwa obywatelskiego, traktowaniem więźniów politycznych oraz opozycji" - powiedziała Maja Kocijanczicz, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
Unia wprowadza sankcje
28 lutego ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji. Sankcje objęły 19 sędziów i dwóch milicjantów. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i czerpiących z tego zyski.
Zgodnie ze styczniową decyzją UE sankcjami unijnymi można obejmować nie tylko osoby bezpośrednio związane z łamaniem praw człowieka i represjami wobec opozycji po wyborach prezydenckich w 2010 roku, ale także osoby odpowiedzialne za wspieranie reżimu Łukaszenki czy czerpanie z tego korzyści finansowych. W poniedziałek na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych nie udało się objąć sankcjami białoruskiego oligarchy i prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża (decyzję zablokowała Słowenia), ale zdecydowano, że już w marcu UE powróci do tematu sankcji wobec biznesmenów.
zew, ja, PAP