Jak poinformował wiceszef oświęcimskiej Prokuratury Rejonowej Mariusz Słomka, świadkiem jest 60-letni mężczyzna, który na stałe mieszka w Niemczech. - Był użytkownikiem adresu e-mail, z którego została wysłana wiadomość z groźbami. Dostęp do tego konta mogło mieć jednak więcej osób – powiedział prokurator. Dodał, że w najbliższych dniach wznowione zostanie zawieszone postępowanie w tej sprawie.
Groźba zabójstwa
E-mail zawierał groźby zabójstwa. Zaniepokoił zatrudnioną w biurze w Jawiszowicach koło Oświęcimia asystentkę parlamentarzystki. Poseł wyjaśniała wówczas, że "w liście, oprócz obelg, znajdowały się zdania: »zaczęli was zabijać, mam nadzieję, że was wszystkich wybiją« i »ty się przestań pokazywać w mediach, bo możesz przez przypadek też trafić na celownik«".
Prokuratorzy z Oświęcimia ustalili, że list z groźbami został wysłany za pośrednictwem niemieckiego serwisu internetowego. Jesienią 2010 roku krakowska prokuratura okręgowa zwróciła się do niemieckich organów wymiaru sprawiedliwości o pomoc prawną w ustaleniu nadawcy maila z groźbami wobec Beaty Szydło. Nadawcy listu grozi kara do 3 lat więzienia.
Inny grożący skazany
W lipcu ubiegłego roku w podobnej sprawie Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy skazał na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata 30-letniego informatyka Michała K. Prokuratura oskarżyła go o nawoływanie w internecie do niszczenia mienia poprzez spalenie biur wyborczych i poselskich PiS. Mężczyzna umieścił wpis dzień po mordzie w Łodzi na jednym z lokalnych portali. K. przyznał się do zarzutu i wyjaśniał, że był to "głupi żart".
zew, PAP