Niemcy nie wierzą w powrót Wulffa
Według sondażu 47 proc. respondentów zadeklarowało, że jest "całkowicie za tym", aby prezydenta RFN wyłaniać w wyborach bezpośrednich. 31 proc. było "raczej za" takim rozwiązaniem. 12 proc. ankietowanych przyznało, że jest "raczej przeciwko", a jedynie 4 proc. było "całkowicie przeciw". Większość respondentów (73 proc.) nie sądzi też, że były prezydent Christian Wulff, który podał się do dymisji w połowie lutego, kiedykolwiek powrócił do polityki. Tylko 15 proc. wyobraża sobie jego powrót. Wulff zrezygnował z urzędu w związku z wszczętym wobec niego dochodzeniem prokuratorskim. Jest podejrzany o przyjmowanie korzyści majątkowych w czasie, gdy był premierem Dolnej Saksonii.
Zbojkotują pożegnanie?
8 marca wieczorem w Berlinie odbędzie się wojskowa ceremonia pożegnania byłego prezydenta, tzw. wielki capstrzyk, z przemarszem żołnierzy i odegraniem przez orkiestrę wojskową wybranych przez honorowego gościa utworów. Ze względu na okoliczności rezygnacji Wulffa planowana uroczystość wzbudziła w Niemczech spore kontrowersje. "To wielka niezręczność" - ocenił w środę szef opozycyjnej socjaldemokracji Sigmar Gabriel, radząc Wulffowi, by zrezygnował z uroczystego capstrzyku.
Na ceremonii zabraknie czołowych polityków opozycji, a także czterech pozostałych byłych prezydentów, jak również kandydata na nowego prezydenta Joachima Gaucka. Także część ministrów niemieckiego rządu nie skorzysta z zaproszenia na wielki capstrzyk. Udział w uroczystości zapowiedziała kanclerz Angela Merkel, a także m.in. jej zastępca i minister gospodarki Philipp Roesler oraz przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert. W internecie krytycy Wulffa nawołują do protestu przeciwko uroczystości, którą chcą zakłócić wuwuzelami.
ja, PAP