Oficjalne syryjskie media twierdzą, że spotkanie Asada i Annana przebiegło w "pozytywnej atmosferze". Asad miał powiedzieć wysłannikowi ONZ, że "Syria gotowa jest podjąć każdy szczery wysiłek, aby znaleźć rozwiązanie dla wydarzeń", które mają miejsce w kraju, ale podkreślił, że niemożliwy jest dialog i "żadna inicjatywa polityczna nie powiedzie się, gdy w uzbrojeni terroryści szerzą chaos i destabilizują kraj, atakując cywilów i wojskowych" - podała państwowa agencja Sana.
Annan chce pokoju dla Syrii
Dzień przed wizytą w Syrii Annan ocenił, że dalsza militaryzacja konfliktu w bliskowschodnim kraju tylko pogorszy sytuację w kraju. Według szacunków ONZ w czasie dotychczasowych walk służb bezpieczeństwa z opozycją w Syrii zginęło co najmniej 7,5 tys. ludzi, z kolei zdaniem działaczy na rzecz praw człowieka liczba ta przekroczyła 8 tys.
Przed odlotem do Damaszku Annan, były sekretarz generalny ONZ, spotkał się w Kairze z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. Rosyjskie MSZ oświadczyło w komunikacie, że Ławrow podtrzymał wezwanie do zakończenia przemocy w Syrii i wszczęcia dialogu, a także podkreślił sprzeciw wobec obcej ingerencji w wewnętrzne sprawy tego kraju. Z kolei Annan "potwierdził zamiar aktywnej współpracy z Rosją dla rozwiązania kryzysu w Syrii".
Po co ta misja?
Agencja AP oceniła, że najnowsza misja dyplomatyczna w Syrii poniosła porażkę, jeszcze zanim się rozpoczęła, ponieważ 9 marca syryjska opozycja odrzuciła apel Annana o podjęcie dialogu z Asadem. Zdaniem opozycji takie rozmowy, po trwającym rok rozlewie krwi w kraju, są bezcelowe i nierealistyczne. Takie stanowisko wskazuje na pogłębiający się rozdźwięk między przywódcami syryjskiej opozycji, którzy twierdzą, że tylko pomoc wojskowa może powstrzymać reżim Asada, a wspólnotą międzynarodową, która obawia się, że dostarczenie broni grozi eskalacją konfliktu w Syrii.
Politycy rozmawiają, wojsko strzela
Misja Annana w Syrii zbiegła się z intensywnym ostrzałem przez siły rządowe miasta Idlib, bastionu rebelii w północno-zachodniej części kraju. - To najintensywniejsze bombardowania od skierowania do Idlibu posiłków w tym tygodniu. To wstęp do większego natarcia - ocenił szef mającego siedzibę w Londynie syryjskiego Obserwatorium ds. Praw Człowieka Rami Abdel Rahman. Powołując się na organizacje pozarządowe agencja AFP podała, że w prowincji Idlib zginęło 16 bojowników i czterech żołnierzy, a pięciu zostało pojmanych przez powstańcówAntyasadowscy bojownicy obawiają się, że w mieście dojdzie do reżimowej ofensywy jak w zbuntowanym mieście Hims, odbitym przez armię 1 marca po prawie miesięcznym oblężeniu i intensywnym bombardowaniu.
PAP, arb