Reuters pisze, że rządy europejskie od dłuższego czasu próbują znaleźć jakieś rozwiązanie dla kryzysu syryjskiego - przeciwne są jednak akcji militarnej i nie chcą podejmować żadnych działań bez międzynarodowego konsensu. Dlatego też główną metodą wywierania presji na rząd w Damaszku, który krwawo tłumi powstanie, są sankcje gospodarcze. Do tej pory objęły one embargo na import ropy z Syrii i sprzedaż broni dla Damaszku oraz zakaz dokonywania transakcji z tamtejszym bankiem centralnym, z wyłączeniem tych, które dotyczą legalnego obrotu handlowego. Teraz europejscy dyplomaci poinformowali, że zakres nowych sankcji zostanie ustalony na ich następnym formalnym spotkaniu w Brukseli 23 marca, a mogą one objąć zakaz lotów pasażerskich do Syrii i ograniczenia na szlakach morskich.
Ponadto podczas spotkania szefów dyplomacji krajów UE niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle przedstawił propozycję, by powrócić do debaty o europejskiej konstytucji, która została dobrze przyjęta jedynie przez dziewięć krajów. W specjalnym spotkaniu poświęconym tej inicjatywie, które odbędzie się 20 marca w Berlinie, wezmą udział: Polska, Belgia, Francja, Włochy, Holandia, Portugalia, Hiszpania i Dania oraz sami gospodarze - podaje Reuters. Na sugestie Westerwellego chłodno zareagował szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt, który powiedział, że Europa przeszła już przez wystarczająco wiele debat konstytucyjnych, a uzgadnianie wspólnych kierunków polityki jest lepszą metodą na scalenie Unii.
Berlin, który musi się liczyć z frustracją Niemców związaną z koniecznością ratowania państw dotkniętych kryzysem długu publicznego, od blisko roku próbuje przeforsować poprawki do Traktatu Lizbońskiego. Niemcy argumentują, że należy wzmocnić mechanizmy, za pomocą których Unia mogłaby radzić sobie na przyszłość z problemami finansowymi. Ponadto UE - zdaniem Westerwellego - powinna być bardziej spójna, by stanowić przeciwwagę dla wpływów wschodzących potęg gospodarczych. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble powiedział już w listopadzie, że jego kraj chciałby, aby do końca 2012 roku Traktat Lizboński został tak zmodyfikowany, aby położyć podwaliny pod wspólną politykę fiskalną Unii. Propozycję zawetowała Wielka Brytania.
PAP, arb