Amerykańscy palacze zaczynają młodo. Lekarze biją na alarm

Amerykańscy palacze zaczynają młodo. Lekarze biją na alarm

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykańskie ministerstwo zdrowia jest zaniepokojone problemem palenia wśród dzieci i młodzieży (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Amerykański Departament Zdrowia jest zaniepokojony problemem palenia wśród dzieci i młodzieży. Lekarze biją na alarm - wiele osób palących jako nastolatki pozostaje uzależnionych od tytoniu na całe życie.
Każdego dnia 3800 amerykańskich dzieci w wieku poniżej 18. roku życia sięga po raz pierwszy po papierosa, a ponad tysiąc z nich pozostaje palaczami - wynika z najnowszego raportu naczelnego lekarza USA Reginy Benjamin. Osoby, które zaczęły palić przed ukończeniem 18 lat, stanowią prawie 80 proc. wszystkich palaczy w Stanach Zjednoczonych. 99 proc. palaczy to ci, którzy palić zaczęli przed ukończeniem 26 lat.

Odpowiedzialne koncerny tytoniowe?

- Każde dziecko zaczynające palenie to o jedno dziecko za dużo. Każdego dnia w Ameryce 3800 dzieci zapala pierwszego papierosa, i tego nie możemy tolerować - powiedziała minister zdrowia i służb społecznych Kathleen Sebelius. Oświadczyła, że rząd jest zdecydowany walczyć z paleniem wśród nieletnich. - W całym kraju dzieci w szkołach podstawowych mają kontakt z zabójczym tytoniem. Im wcześniej próbują papierosów, tym większe prawdopodobieństwo, że będą przez całe życie uzależnione od nikotyny - dodała Sebelius.

Departament Zdrowia podkreślił, że znaczną odpowiedzialność za palenie wśród amerykańskich nastolatków ponoszą koncerny tytoniowe, które stosują agresywne techniki marketingowe, by pozyskać najmłodszych klientów. W 2008 roku pięciu największych producentów papierosów w Stanach Zjednoczonych wydało na reklamę swoich produktów prawie 10 mld dolarów, czyli o 48 proc. więcej niż w 1998 roku, kiedy to koncerny tytoniowe zawarły ugodę z prokuratorami generalnymi stanów w sprawie zredukowania nakładów na marketing.

Rząd stawia na prewencję

- Nie chcemy skupiać się na szukaniu winnych. Chcemy skupić się na prewencji, by mieć pewność, że robimy wszystko, aby zapobiegać paleniu wśród dzieci i sięganiu przez nie po wyroby nikotynowe - zaznaczyła doktor Regina Benjamin. - Osiągnęliśmy wiele od czasu, kiedy można było palić w samolotach czy na zajęciach w college'u, ale przed nami wciąż wiele do zrobienia. Mamy obowiązek działać na rzecz prewencji - stwierdziła Benjamin.

Amerykański Departament Zdrowia i Opieki Społecznej przeznaczyło w tym roku 225 mln dolarów na stanowe programy prewencyjne. Z szacunków resortu wynika, że co roku ok. 443 tys. Amerykanów umiera na choroby związane z paleniem papierosów. Roczne koszty leczenia palaczy ocenia się na 97 mld dolarów.

ja, PAP