Macierewicz - minister do spraw Smoleńska

Macierewicz - minister do spraw Smoleńska

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ostatnim czasie głośno było o tym, że po tym jak Jarosława Kaczyńskiego opuściła grupa polityków tworzących obecnie Solidarną Polskę, na PiS-owskiej giełdzie wzrosły akcje Antoniego Macierewicza. Macierewicz jakiś czas temu został formalnie członkiem PiS-u, a w najbliższej przyszłości ma zostać nawet wiceprezesem tej partii. Można więc się spodziewać, że gdyby PiS tworzył w przyszłości rząd, były lider Ruchu Katolicko-Narodowego na pewno znalazłby w nim miejsce. Pytanie tylko - jaką tekę by objął?
Aby odpowiedzieć sobie na zadane powyżej pytanie, należałoby zastanowić się, jakimi to kompetencjami i politycznymi zaletami wykazał się w ostatnim czasie były wiceminister obrony narodowej? Co sprawiło, że polityk, który od czasu gdy lustrował agentów SB z mównicy sejmowej w 1992 roku znajdował się nieodmiennie w cieniu innych politycznych graczy, znów stał się politykiem pierwszego planu? Napisał jakąś ważną ustawę? Zaproponował jakąś istotną reformę? Może chociaż stał się twarzą kampanii społecznej nawołującej Polaków do tego, by nie kradli z pracy papieru do drukarek? Nie. Macierewicz nauczył się po prostu używać słowa "Smoleńsk" w każdym wypowiadanym przez siebie zdaniu.

Czy ktoś pamięta jakąkolwiek wypowiedź Macierewicza z ostatnich kilku miesięcy, która nie dotyczyła katastrofy smoleńskiej, albo - ściśle związanej z tym tematem - problematyki zdrady narodowej w wykonaniu Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego i Radosława Sikorskiego? Czy Macierewicz w ogóle zajmuje się jeszcze czymkolwiek, poza mnożeniem hipotez dotyczących tego w jaki sposób Władimir Putin do spółki z Donaldem Tuskiem strącili prezydenckiego Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku? (warto tu odnotować, że Macierewicz i jego parlamentarny zespół zajmujący się wyjaśnianiem okoliczności katastrofy smoleńskiej stworzyli tyle hipotez dotyczących jej przebiegu, że można byłoby z powodzeniem obdzielić nimi kilka wypadków lotniczych). Czy posłowi PiS-u płacimy co miesiąc pensję tylko za to, żeby raz na dwa tygodnie organizował konferencję prasową na której wyjawia, że już prawie wszystko wyjaśnił i za chwilę wskaże palcem winnych, których należy natychmiast aresztować i postawić przed Trybunałem Stanu (tylko dlatego przed Trybunałem, że z natychmiastowego stawiania przed plutonem egzekucyjnym w naszej części świata jakiś czas temu zrezygnowano).

Macierewicz jest przy tym mistrzem mnożenia wątków dotyczących katastrofy smoleńskiej. Oprócz samego zamachu (to przecież musiał być zamach, gdyż jak powszechnie wiadomo prezydenci mają taką właściwość, że samoloty na pokład, których wejdą stają się odporne na zwyczajne katastrofy lotnicze) wykrywa też pomniejsze spiski - ostatnio odkrył np. że MAK i komisja Jerzego Millera celowo obciążyły gen. Andrzeja Błasika współodpowiedzialnością za katastrofę, ponieważ tragicznie zmarły dowódca sił powietrznych reprezentował "wolę bycia państwem niepodległym, a nie popychadłem na arenie Europy". Ergo - rząd PO-PSL, którego przedstawicielem był wspomniany Jerzy Miller, reprezentuje wolę bycia podległym popychadłem Europy. A więc kolejna zdrada!

Jaki więc resort obejmie Macierewicz po wyborczym zwycięstwie PiS-u? To jasne - stanie na czele nowo stworzonego Ministerstwa do spraw Smoleńska i Zdrady Narodowej. Niech no tylko klucze do tajnych archiwów wpadną mu w ręce - dopiero wtedy poznamy skalę spisku!

Czy kogoś jeszcze dziwi fakt, że niezależnie od tego co zepsuje Platforma Obywatelska - PiS w sondażach nieustannie obserwuje plecy Donalda Tuska?

O PiS-ie i Smoleńsku czytaj więcej na Wprost.pl:

Macierewicz: atak na Błasika to nie przypadek. Ukażemy prawdę

Kaczyński o katastrofie smoleńskiej: to nie był zwykły przypadek

Brudziński: kto odpowiada za Smoleńsk? A kto wtedy rządził Polską?