Agencje podawały początkowo, że mer Moskwy mówił o 130 zabitych, lecz wiadomość tę wycofano. Ostatnie dane mówią o ponad 90 ofiarach śmiertelnych wśród zakładników (niektórzy zmarli już po zakończeniu akcji odbicia) i 50 wśród terrorystów. Do szpitala trafili też zakładnicy zatruci gazem, którego rosyjskie siły specjalne użyły podczas akcji. Udało się natomiast zapobiec wysadzeniu teatru w powietrze, co groziło śmiercią wszystkim zakładnikom. Terroryści mieli z sobą i na sobie (zaszyte w pasach) ładunki wybuchowe o sile zdolnej zrównać teatr z ziemią. Nie zdążyli ich odpalić, zostali zastrzeleni. "Jeśli Rosjanie użyli gazu i dzięki temu uratowali ponad 700 osób, to chwała im za to. Nie ważne jak - ważne, że udało się uratować ludzkie istnienia" - powiedział proszący o zachowanie anonimowości funkcjonariusz polskiej jednostki antyterrorystycznej.
Radio Echo Moskwy podało w sobotę po południu, że większość ofiar śmiertelnych spośród zakładników nie została zabita przez terrorystów, lecz zadławiła się własnymi wymiotami w następstwie użycia gazu. Liczba ofiar stale rośnie - niektórych zakładników zaczadzonych gazem nie udało się uratować w szpitalach. (czytaj: Zakładnicy dalej umierają od gazu) "Ale takie ryzyko wpisane jest w tego rodzaje akcje. Najważniejsze było, żeby nie udało się terrorystom wysadzić budynku w powietrze - wtedy zginęłoby co najmniej kilkaset osób" - stwierdził cytowany antyterrorysta z Polski.
Natomiast agencja ITAR-TASS podała, że do położonego w pobliżu centrum teatralnego na Dubrowce szpitala rozpoczęto w sobotę rano wpuszczać krewnych zakładników, którzy się znaleźli w szpitalu. Podano, że aresztowano trójkę porywaczy, którzy usiłowali uciec mieszając się z tłumem. Milicja jednak przypuszcza, że niektórym udało się zbiec cało.
Żyją wszyscy artyści spektaklu "Nord-Ost", w tym grupa dzieci grających w przedstawieniu.
Rosyjski minister spraw wewnętrznych Borys Gryzłow a także szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew w sobotę rano spotkali się z prezydentem Władimirem Putinem, którego poinformowali o sytuacji w okupowanym przez terrorystów czeczeńskich od środy i zajętym nad ranem przez siły specjalne moskiewskim teatrze. Patruszew powiedział następnie, iż operacja w teatrze na Dubrowce "jeszcze się nie zakończyła" - obecnie realizowane są dalsze zadania (prawdopodobnie rozminowanie budynku i poszukiwanie pomocników terrorystów).
Gryzłow natomiast ujawnił, że w ciągu ostatniej doby na terytorium w Moskwy zatrzymano ponad trzydziestu współpracowników terrorystów. Podobnie jak Patruszew, także minister nie podał jednak szczegółów.
Tymczasem w Czeczenii rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę specjalna operacja rosyjskich sił - podała agencja ITAR-TASS. Oddziały rosyjskich sił specjalnych przeczesują rejony republiki, gdzie według operacyjnych danych, znajdują się niewielkie grypy czeczeńskich bojowników. W sobotę rano w starciu w rejonie miejscowości Nowogroznienskij zginęło trzech czeczeńskich separatystów. Czeczeni zostali zabici, gdy nie zastosowali się do polecenia żołnierzy - pisze ITAR-TASS.
nat, les, sg, pap, lenta.ru
O przebiegu ataku czeczeńskich terrorystów czytaj:
Terroryści: w sobotę zaczniemy zabijać
Czytaj też: Putin: "nie rzucili nas na kolana"