Jakiś czas temu w Polsce skończyła się batalia o orzełka na koszulkach piłkarskiej reprezentacji Polski, a już czeka nas kolejna bitwa o wygląd strojów polskich sportowców. Unia Europejska chce promować się podczas imprez sportowych – i dlatego Parlament Europejski przegłosował raport o sporcie, w którym znalazła się sugestia, by umieszczać flagę Unii na koszulkach sportowców reprezentacji narodowych krajów członkowskich.
Spór o orła na koszulkach polskiej reprezentacji w piłce nożnej rozgorzał w listopadzie 2011 roku, kiedy to PZPN zaprezentował nowy wzór koszulek piłkarskich naszych kadrowiczów, na których zabrakło miejsca dla białego orła – znalazło się tam natomiast logo PZPN. Wywołało to oburzenie kibiców i polityków – w efekcie 2 marca w Sejmie przegłosowano nowelizację ustawy o sporcie, która wprowadza obowiązek umieszczania godła narodowego na strojach polskich reprezentacji.
Orzełek wpisany we flagę unijną?
„W tym samym czasie, gdy polski Sejm walczy o orzełka na koszulkach, władze europejskie przegłosowały wprowadzenie na nie flagi unijnej" – zauważa dziś Marek Migalski, europoseł PJN. Migalski przekonuje, że jego frakcja jako jedyna głosowała przeciwko rekomendacjom unijnym. - SLD, PO i PSL głosowali za tym raportem. Migalski na blogu ironizuje, że polskiego orzełka może wyprzeć unijna flaga. „Orzełek ma być wpisany we flagę unijną? A może zamiast korony ów biedny ptak ma mieć 12 gwiazdek?" – pisze.
Europoseł PO, Paweł Zalewski uważa, że pojawienie się unijnej flagi na strojach polskich sportowców to dobry pomysł. – Unijne flagi na koszulkach są wyrazem naszej tożsamości europejskiej. Trzeba się jednak zastanowić jak to będzie wyglądało w praktyce – dodaje. Przeciwnego zdania jest eurodeputowany PiS Konrad Szymański. - Po moim trupie. Te pomysły to kompletna bzdura. O ile wiem Unia nie wystawia żadnej reprezentacji w żadnej dyscyplinie. Równie dobrze na koszulki mogłoby trafić logo Światowej Organizacji Handlu czy UNICEF-u. W ten sposób koszulka cała byłaby zadrukowana różnego rodzaju logotypami organizacji, do których należą poszczególne państwa europejskie – kpi.
Wątpliwości odnośnie unijnych zapędów ma również Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka PO, a w przeszłości czternastokrotna złota medalistka mistrzostw Polski w snowboardzie i uczestniczka igrzysk olimpijskich. - Nie wiem czy na koszulkach jest dość miejsca by umieszczać flagę Unii i flagę narodową – zastanawia się.
Eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn takich wątpliwości jednak nie ma. - To jest bardzo dobry pomysł – twierdzi. Jej zdaniem argument, że na koszulkach jest za mało miejsca jest absurdalny. - Wszystko zależy od wielkości emblematów. To może być przecież bardzo mały znaczek - przekonuje.
„Po co UE się wp…a"
Zdecydowanym przeciwnikiem unijnych pomysłów jest Jan Tomaszewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, złoty medalista olimpijski i brązowy medalista mistrzostw świata. Były bramkarz twierdzi, że w koszulce z flagą unijną czułby się fatalnie. - Po cholerę Unia się wp…a wszędzie. Niech każdy sam zdecyduje, w czym chce grać – przekonuje. Zdaniem Tomaszewskiego pomysł z flagami Unii na koszulkach reprezentacji jest absurdalny. - To jak z ogórkami, które miały mieć odpowiedni kształt. Siedzi paru przygłupów unijnych i coś wymyślają – oburza się poseł PiS.
Migalski i Szymański sugerują z kolei, by Unia nie zajmowała się autopromocją, a swoimi obowiązkami. - Unia nie ma się promować, tylko znosić bariery w handlu, pomagać ludziom żyć i przemieszczać się. Dlaczego Polska ma się promować rozumiem, ale dlaczego ja mam się dokładać do tego, żeby Unia promowała się w Rosji czy w USA tego nie rozumiem – dziwi się Migalski.
Tadeusz Cymański, europoseł Solidarnej Polski twierdzi z kolei, że chociaż Unię trzeba promować, to nie należy tego robić w taki sposób. - Reprezentacje narodowe to jest to, co wyróżnia poszczególne kraje. Nie widzę potrzeby, żeby reprezentacja narodowa występowała pod unijnym emblematem. W sporcie podkreśla się wyjątkowość danej ekipy. Ona reprezentuje państwo, społeczeństwo a nie kontynent – przekonuje.
Kara za brak unijnego symbolu
– Wprowadzanie unijnych flag na koszulki reprezentacji to tylko rekomendacja, ale to zawsze się tak zaczyna. Najpierw są rekomendacje, później wezwania, a na końcu kary. Tego typu regulacje mają tendencję do przekraczania swoich granic. To się zawsze zaczyna niewinnie, a kończy jak najgorzej. Obawiam się, że ta rekomendacja może zachęcić niektórych nadgorliwców do egzekwowania tego przepisu za wszelką cenę – ostrzega Marek Migalski.
- Czy uważamy, że nasza tożsamość europejska jest na tyle wykształcona, żeby sportowcy występowali pod unijną flagą? Wydaje mi się, że Polacy są na to gotowi - bardziej bym się obawiał o tożsamość innych narodów. Nie wiem, czy Holendrzy prezentujący ostatnio tendencje ksenofobiczne zdecydowaliby się na taki krok – zastanawia się europoseł PO.
Orzełek wpisany we flagę unijną?
„W tym samym czasie, gdy polski Sejm walczy o orzełka na koszulkach, władze europejskie przegłosowały wprowadzenie na nie flagi unijnej" – zauważa dziś Marek Migalski, europoseł PJN. Migalski przekonuje, że jego frakcja jako jedyna głosowała przeciwko rekomendacjom unijnym. - SLD, PO i PSL głosowali za tym raportem. Migalski na blogu ironizuje, że polskiego orzełka może wyprzeć unijna flaga. „Orzełek ma być wpisany we flagę unijną? A może zamiast korony ów biedny ptak ma mieć 12 gwiazdek?" – pisze.
Europoseł PO, Paweł Zalewski uważa, że pojawienie się unijnej flagi na strojach polskich sportowców to dobry pomysł. – Unijne flagi na koszulkach są wyrazem naszej tożsamości europejskiej. Trzeba się jednak zastanowić jak to będzie wyglądało w praktyce – dodaje. Przeciwnego zdania jest eurodeputowany PiS Konrad Szymański. - Po moim trupie. Te pomysły to kompletna bzdura. O ile wiem Unia nie wystawia żadnej reprezentacji w żadnej dyscyplinie. Równie dobrze na koszulki mogłoby trafić logo Światowej Organizacji Handlu czy UNICEF-u. W ten sposób koszulka cała byłaby zadrukowana różnego rodzaju logotypami organizacji, do których należą poszczególne państwa europejskie – kpi.
Wątpliwości odnośnie unijnych zapędów ma również Jagna Marczułajtis-Walczak, posłanka PO, a w przeszłości czternastokrotna złota medalistka mistrzostw Polski w snowboardzie i uczestniczka igrzysk olimpijskich. - Nie wiem czy na koszulkach jest dość miejsca by umieszczać flagę Unii i flagę narodową – zastanawia się.
Eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn takich wątpliwości jednak nie ma. - To jest bardzo dobry pomysł – twierdzi. Jej zdaniem argument, że na koszulkach jest za mało miejsca jest absurdalny. - Wszystko zależy od wielkości emblematów. To może być przecież bardzo mały znaczek - przekonuje.
„Po co UE się wp…a"
Zdecydowanym przeciwnikiem unijnych pomysłów jest Jan Tomaszewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, złoty medalista olimpijski i brązowy medalista mistrzostw świata. Były bramkarz twierdzi, że w koszulce z flagą unijną czułby się fatalnie. - Po cholerę Unia się wp…a wszędzie. Niech każdy sam zdecyduje, w czym chce grać – przekonuje. Zdaniem Tomaszewskiego pomysł z flagami Unii na koszulkach reprezentacji jest absurdalny. - To jak z ogórkami, które miały mieć odpowiedni kształt. Siedzi paru przygłupów unijnych i coś wymyślają – oburza się poseł PiS.
Migalski i Szymański sugerują z kolei, by Unia nie zajmowała się autopromocją, a swoimi obowiązkami. - Unia nie ma się promować, tylko znosić bariery w handlu, pomagać ludziom żyć i przemieszczać się. Dlaczego Polska ma się promować rozumiem, ale dlaczego ja mam się dokładać do tego, żeby Unia promowała się w Rosji czy w USA tego nie rozumiem – dziwi się Migalski.
Tadeusz Cymański, europoseł Solidarnej Polski twierdzi z kolei, że chociaż Unię trzeba promować, to nie należy tego robić w taki sposób. - Reprezentacje narodowe to jest to, co wyróżnia poszczególne kraje. Nie widzę potrzeby, żeby reprezentacja narodowa występowała pod unijnym emblematem. W sporcie podkreśla się wyjątkowość danej ekipy. Ona reprezentuje państwo, społeczeństwo a nie kontynent – przekonuje.
Kara za brak unijnego symbolu
– Wprowadzanie unijnych flag na koszulki reprezentacji to tylko rekomendacja, ale to zawsze się tak zaczyna. Najpierw są rekomendacje, później wezwania, a na końcu kary. Tego typu regulacje mają tendencję do przekraczania swoich granic. To się zawsze zaczyna niewinnie, a kończy jak najgorzej. Obawiam się, że ta rekomendacja może zachęcić niektórych nadgorliwców do egzekwowania tego przepisu za wszelką cenę – ostrzega Marek Migalski.
- Czy uważamy, że nasza tożsamość europejska jest na tyle wykształcona, żeby sportowcy występowali pod unijną flagą? Wydaje mi się, że Polacy są na to gotowi - bardziej bym się obawiał o tożsamość innych narodów. Nie wiem, czy Holendrzy prezentujący ostatnio tendencje ksenofobiczne zdecydowaliby się na taki krok – zastanawia się europoseł PO.
Joanna Apelska