Kurdystan nie wyda Irakowi wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego - powiedział prezydent kurdyjskiego regionu autonomicznego na północy Iraku Masud Barzani. Szyickie władze w Bagdadzie oskarżają Haszimiego, sunnitę, o dowodzenie szwadronami śmierci.
- Kurdystan nie wyda Haszimiego, ponieważ byłoby to wbrew kurdyjskim zasadom - oświadczył Barzani na wiecu Demokratycznej Partii Kurdystanu. - Doszło już do tego, że niektórzy zaczęli sugerować, byśmy ułatwili Haszimiemu ucieczkę za granicę. Odpowiedzieliśmy, że nie działamy jako przemytnicy. Jeśli Haszimi chce opuścić kraj, musi się to odbyć jawnie. Jeśli rzeczywiście ciążą na nim tak poważne zarzuty, jak twierdzi (iracki) rząd, dlaczego Kurdystan miałby pomagać mu w ucieczce? - powiedział kurdyjski prezydent.
Półautonomiczny iracki Kurdystan ma własne władze i siły bezpieczeństwa. W grudniu 2011 roku, dzień przed wycofaniem się wojsk amerykańskich, zdominowany przez szyitów rząd oskarżył Haszimiego o dowodzenie szwadronami śmierci atakującymi służby bezpieczeństwa i przedstawicieli rządu. Wzbudziło to obawy przed wybuchem konfliktu wyznaniowego i paraliżem politycznym w kraju po odejściu stabilizujących sił USA.
Haszimi, najwyższy rangą sunnita we władzach kraju, zaprzeczył zarzutom i określił je jako politycznie umotywowane. Obwinił rząd o to, że próbuje go wyeliminować.
W odpowiedzi Iracki Ruch Narodowy, w którego skład wchodzi ugrupowanie Haszimiego, ogłosił bojkot parlamentu i rządu, jednak w lutym większość jego posłów powróciła do parlamentu. Zdaniem części komentatorów ta próba sił utwierdziła i zwiększyła władzę premiera Nuriego al-Malikiego.pap, ps