W PiS trwa wojna? "Wiem to ze sprawdzonych źródeł"

W PiS trwa wojna? "Wiem to ze sprawdzonych źródeł"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Kamiński jest zdania, że Jarosław Kaczyński przestał być silnym politykiem (fot. Adam Jagielak/Wprost) 
- W Polsce mieliśmy wiele poważnych afer i skandali, mających miejsce w czasie prac konkretnych rządów. I co? Żaden polityk nie był w Polsce stawiany przed Trybunałem Stanu. Więc byłoby w jakimś sensie nieuczciwe, gdyby pierwszym politykiem, który miał przed nim stanąć w wolnej Polsce, był właśnie Jarosław Kaczyński. – uważa eurodeputowany Michał Kamiński.
Kamiński uważa, że ewentualne postawienie Jarosława Kaczyńskiego przed trybunałem stanu nie tylko liderowi PiS nie zaszkodzi, ale wręcz może mu pomóc. - Zamiast odpowiadać na trudne pytania, Jarosław Kaczyński będzie mógł zagrzewać polską opinię publiczną do obrony samego siebie jako prześladowanego lidera opozycji – uważa.

"Kaczyński nie ma nic do powiedzenia Polakom"

Były członek PiS w rozmowie z „Polską The Times" stwierdza, że prezes opozycji traci na sile.  - Słabnie i zalicza kolejne wpadki tak wizerunkowe, jak merytoryczne. Nie ma wizji opozycyjności, jego partia robi się coraz mniejsza, nie ma nic ciekawego do powiedzenia Polakom, a jeśli już coś mówi, to są to rzeczy coraz bardziej radykalne, coraz bardziej wypisujące go z mainstreamu – ocenia Kamiński.

"Chcą go wysadzić z siodła"

Według europarlamentarzysty, jedyne, o co realnie jest w stanie walczyć Kaczyński, to stanowisko przewodniczącego w PiS.  - Ze sprawdzonych informacji, które posiadam, wynika, że teraz w PiS trwa wielka wojna. Krótko mówiąc: po to co niektórzy namawiają go do startu (w wyborach – red.), żeby się w wyborach prezydenckich skompromitował. Chcą go wysadzić z siodła – uważa Kamiński. Jednak polityk nie chce podać nazwisk polityków PiS, którzy mieliby występować przeciwko prezesowi.

"Chciałem dać szansę komuś innemu"

Kogo zamiast Kaczyńskiego miałby wystawić PiS? - Postarają się wybrać takiego kandydata, który, jeśli zrobi dobry wynik, to i tak nie zagrozi Kaczyńskiemu, a jeśli zrobi zły wynik, to nie będzie to fakt, który Jarosława Kaczyńskiego znacząco osłabi. Kaczyński będzie chciał mieć takiego kandydata, żeby móc powiedzieć: "No, widzicie, chciałem dać szansę komuś innemu, i proszę, jaki jest wynik." – komentuje europoseł.

is, "Polska The Times"