Kiedyś Jarosław Kaczyński słynął z tego, że nie miał bankowego konta - dziś ma już konto, więc najwyraźniej przestał nosić przy sobie gotówkę. W związku z tym, kiedy podczas wizyty w Czerwionce prezes PiS chciał kupić na odpustowym straganie maskotki i ciastka, musiał pożyczyć 200 złotych od swoich współpracowników.
- Mam portfel w samochodzie, a coś bym kupił na odpuście. Pożyczcie mi, ja zaraz wam oddam - przekonywał swoich partyjnych kolegów Kaczyński. Po czym, gdy współpracownicy szukali w kieszeniach pieniędzy, prezes PiS dodał, że najchętniej pożyczyłby "stówę, bo nie wie ile będzie kosztowało" to co zamierzał kupić. Ostatecznie w ręce prezesa PiS trafiło 200 złotych - i Kaczyński mógł już bez żadnych problemów kupić córkom Marty Kaczyńskiej pluszowe maskotki oraz półtora kilograma ciastek.
TVN24, arb