Rada zatwierdziła wnioski wraz z co najmniej 500 podpisami elektorskimi, uprawniającymi do udziału w walce wyborczej. Wśród dziesięciu kandydatów głównymi rywalami są: obecny prezydent z rządzącej centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Nicolas Sarkozy i kandydat Partii Socjalistycznej (PS) Francois Hollande, a następnie zajmujący dalsze miejsca w sondażach: szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen i proeuropejski centrysta François Bayrou, przewodniczący Ruchu Demokratycznego (MoDem).
Pozostałych sześciu to: kandydat radykalnej lewicy, eurodeputowany Jean-Luc Melanchon, ekolożka, pochodząca z Norwegii eurodeputowana Zielonych Eva Joly, prawicowy deputowany, określający się jako gaullista Nicolas Dupont-Aignan, nauczycielka Nathalie Arthaud i robotnik Philippe Poutou, którzy reprezentują dwie konkurujące partie trockistowskie - Walkę Robotniczą i Nową Partię Antykapitalistyczną oraz kandydat niezależny Jacques Cheminade, deklarujący wolę walki ze "światowymi oligarchiami".
Francuski system wyborczy wymaga od osób chcących kandydować w wyborach prezydenckich zebrania 500 podpisów elektorskich, a głosami elektorskimi dysponują m.in. burmistrzowie, członkowie Zgromadzenia Narodowego i Senatu, przedstawiciele władz departamentów i terytoriów zamorskich. Właśnie tych 500 głosów nie zdołał zebrać były premier (w latach 2005-2007), a wcześniej także za prezydentury Jacquesa Chiraca szef francuskiej dyplomacji - Dominique de Villepin.
Kampania wyborcza oficjalnie rozpocznie się we wtorek. W mediach audiowizualnych każdy z kandydatów będzie miał tyle samo czasu na przedstawienie swoich poglądów.
ja, PAP