Źródła znające szczegóły śledztwa podkreślają, że zdaniem policji sprawca tragedii w szkole żydowskiej w Tuluzie jest seryjnym i "doświadczonym" zabójcą.
W szkole i do żołnierzy strzelała ta sama osoba?
19 marca napastnik zabił 30-letniego mężczyznę i troje dzieci w wieku dziesięciu, sześciu i trzech lat. Zabity mężczyzna, Jonathan Sandler, był nauczycielem. Przyjechał do szkoły w Tuluzie z Izraela na dwuletni kontrakt.
Strzały padły około godz. 8.10 tuż przed rozpoczęciem zajęć szkolnych. Prokurator Tuluzy Michel Valet powiedział, że napastnik strzelał "do wszystkich, których widział".
W minionym tygodniu, 11 i 15 marca, osobnik - tak jak sprawca poniedziałkowej strzelaniny ubrany na czarno, w kasku motocyklowym, poruszający się na skuterze - zaatakował żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban. Zginęło wówczas trzech wojskowych, a jeden został ciężko ranny.
Powołując się na źródła znające szczegóły śledztwa, AFP podała, że zabójca przemieszczał się we wszystkich zamachach tym samym skuterem. 19 marca sprawca początkowo strzelał z broni kalibru 9 mm. Gdy strzelił do nauczyciela, broń zacięła się i napastnik posłużył się kalibrem 11,43 mm. Z takiej broni strzelano do żołnierzy - poinformowała AFP, powołując się na źródła policyjne.
Pierwszy od 30 we Francji lat zamach na Żydów
Atak na szkołę żydowską - zwraca uwagę AFP - to pierwszy od 1982 roku zamach we Francji, którego celem byli Żydzi. 30 lat temu w paryskiej dzielnicy żydowskiej zabito w restauracji sześć osób. Minister spraw wewnętrznych Francji Claude Gueant nazwał strzelaninę w szkole żydowskiej "aktem antysemityzmu, którego celem były żydowskie dzieci". Społeczność żydowska we Francji, największa w Europie Zachodniej, liczy od pół miliona do 700 tysięcy osób.
"Czeka was piekło"
Rozpoczęto również śledztwo w związku z dwoma listami z pogróżkami, które otrzymały dwie paryskie synagogi, choć jak podaje AFP, nie ustalono jeszcze, czy istnieje związek między strzelaniną w Tuluzie, a listami identycznej treści, w których napisano: "jesteście ludem Szatana, czeka was piekło".
Śledztwem zajmuje się paryski sąd wyspecjalizowany w atakach terrorystycznych. Uznanie tej sprawy za akt terrorystyczny wynika z faktu, że seria zamachów w Tuluzie i okolicach stworzyła "klimat zastraszenia i paniki" - powiedział AFP przedstawiciel sądu.
Francuska agencja podaje, że złapanie zabójcy uznano za "priorytet priorytetów" dla sił bezpieczeństwa, które zobligowano do jak najszybszego przedstawienia rezultatów śledztwa, zważywszy, że "każdy czyn (zabójcy- red.) popełniony został z premedytacją i w stosunku do ofiar, które zostały wybrane" - podkreślają źródła policyjne.
"Antysemicki charakter zabójstwa jest oczywisty"
Od ubiegłego tygodnia siły bezpieczeństwa obawiały się, że zabójca zaatakuje ponownie. Premier Francji Francois Fillon nakazał wzmocnienie środków bezpieczeństwa we wszystkich szkołach i budynkach religijnych. Wcześniej już władze zapowiedziały wzmożone środki bezpieczeństwa w szkołach żydowskich we Francji.
Do Tuluzy udał się również główny rywal Nicolasa Sarkozy'ego w kwietniowo-majowych wyborach prezydenckich, socjalista Francois Hollande. W wydanym oświadczeniu podkreślił, że oczywisty jest antysemicki charakter zabójstwa.
"Zachowanie jedności jest naszą obroną"
Kandydaci we francuskich wyborach prezydenckich zawiesili kampanie. - Każdy rozumie, że w chwili obecnej kampania prezydencka jest zawieszona - powiedział rzecznik Partii Socjalistycznej Benoit Hamon. Szef parlamentarnego klubu socjalistów w Zgromadzeniu Narodowym. - Wobec tak straszliwej sytuacji zachowanie jedności jest naszą obroną - dodał Jean-Marc Ayrault.
"L'Express" cytuje też innego deputowanego socjalistów Arnaud Montebourga, który powiedział, że ataki te świadczą o "rosnącej i niepokojącej fali nienawiści i nietolerancji religijnej w naszym kraju, która odnosi się do wszystkich wyznań".is, PAP