Zarząd PO upoważnił premiera Donalda Tuska do konsultacji z innymi klubami parlamentarnymi w sprawie zbudowania większości dla reformy emerytalnej. PO zapewniła jednocześnie, że będzie chciała przekonać koalicjanta do poparcia zmian w systemie emerytalnym. -Doprowadzenie do przyjęcia reformy emerytalnej głosami Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota, przy np. wstrzymaniu się od głosowania ludowców, jest całkiem realne. W dłuższej perspektywie dla PO może to ułatwić relacje z PSL, bo za każdym razem partia Donalda Tuska będzie mogła straszyć liderów ruchu ludowego perspektywą kolejnego głosowania razem z Ruchem Palikota w sprawie niepopularnych reform - powiedział Chwedoruk.
PSL daje gwarancję
Tłumaczył, że gwarantem rządów PO nie musi być koalicja z PSL. - W strategicznych, decydujących momentach PO zawsze będzie mogła liczyć na Ruch Palikota, które jest ugrupowaniem pod wieloma względami bliskim PO - być może programowo, ale także personalnie ze względu na przeszłość lidera Ruchu - mówił.
Dramatyczna decyzja
Według niego PSL decyzja o wyjściu z koalicji byłaby dramatyczną decyzją. - O ile partia Donalda Tuska walczy tylko o to, by móc spokojnie sprawować rządy i przeprowadzić bardzo niepopularną społecznie reformę, to ruch ludowy musi bardzo ważyć słowa i czyny, ponieważ walczy on na scenie politycznej o przeżycie (...). Tym bardziej że 2/3 wyborców PSL to potencjalni wyborcy PiS - zauważył Chwedoruk. Dodał też, że PSL ma z koalicji z PO wymierne korzyści związane z uczestnictwem w sprawowaniu władzy.
Palikot nie rozbije koalicji?
W ocenie politologa ewentualne porozumienie PO z Ruchem Palikota w sprawie reformy emerytalnej nie oznacza rozpadu dotychczasowej koalicji. Jego zdaniem każda inna koalicja - poza koalicją z PSL - dla ugrupowania Donalda Tuska byłaby jeszcze trudniejsza. "Koalicja z Ruchem Palikota, choć arytmetycznie byłaby silniejsza od koalicji z ludowcami, mogłaby sprowadzić PO na drogę PiS-u, czyli na drogę politycznej izolacji. Platforma byłaby bezpieczniejsza, jeśli chodzi o większość w Sejmie, ale z powodu obecności Ruchu Palikota nikt nie chciałby z nią rozmawiać. Warto zauważyć, że z Ruchem Palikota jako podmiotem politycznym w zasadzie nikt poza PO nie chce do końca rozmawiać. Nawet SLD powoli już odchodzi od rozmów" - przekonywał Chwedoruk.
Zwrócił też uwagę, że dla wyborców PO wiele zachowań Ruchu Palikota byłoby trudno akceptowalnych, zwłaszcza dla elektoratu o rodowodzie inteligenckim, który poszukuje w partii Donalda Tuska przewidywalności i stabilności. - Pamiętajmy też, że Ruch Palikota okazał się być pewnego rodzaju buforem Platformy, w tym sensie, że wyborcy niezadowoleni z PO, na ogół młodzi ludzie, w ostatnich wyborach głosowali właśnie na Ruch Palikota - dodał.
Podkreślił też, że dla Donalda Tuska nieopłacalne może okazać się wiązanie z Januszem Palikotem, czyli politykiem, którego znakiem rozpoznawczym stały się happeningi oraz wypowiedzi na pograniczu skandali.
Ziobryści?
Solidarna Polska - w ocenie Chwedoruka - nie będzie poważnym partnerem dla PO. - Solidarna Polska to PJN bis, czyli partia, która przez medialne zaplecze PO będzie traktowana z wielką atencją. Ale nie ze względu na program czy rodowody (...) Solidarna Polska będzie traktowana jako przeciwwaga dla PiS-u, jako ugrupowanie, które nieustannie będzie osłabiało PiS - mówił Chwedoruk. - Trudno mi wyobrazić sobie Solidarną Polskę, która w prosty sposób nagle zgodziłaby się uczestniczyć w koalicji na rzecz reformy emerytalnej - podkreślił i przypomniał, że partia Zbigniewa Ziobry nawiązuje do tradycji Lecha Kaczyńskiego, który godził tradycjonalizm kulturowy z lewicującą wrażliwością społeczną.
Skończył się "grill"
- Po wyborach parlamentarnych 2011 r. skończył się "grill" w polskiej polityce, który można określić jako beztroskę i spokój Polaków oddających się konsumpcji po wejściu do UE (...). Teraz dopiero polska polityka rozpoczyna się na serio. Teraz nie wystarczy już maskować jej treści efektywną formą. Wyborcy coraz częściej w swoich decyzjach będą się kierowali nie resentymentem, stereotypem, estetyką - dodał.
Politolog zauważył, że w sprawie reformy emerytalnej podział w polskiej polityce jest całkowicie różny od tego, który wynika z sali sejmowej. - Polska polityka w istocie dzieli się na Polskę liberalną Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota oraz na Polskę solidarną, którą wbrew rodowodom historycznym tworzyć będą NSZZ +Solidarność+, Prawo i Sprawiedliwość, SLD i Solidarna Polska. Powstaje pytanie: po której stronie stanie PSL. Rodowód tej partii sytuuje ją bliżej Polski solidarnej, natomiast ostatnie lata i interesy partyjne lokują ją bliżej Polski liberalnej - mówił Chwedoruk.eb, pap