ONZ chce namówić Rosję i Chiny do opuszczenia Asada?

ONZ chce namówić Rosję i Chiny do opuszczenia Asada?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kofi Annan (fot. EPA/MARTIAL TREZZINI/PAP) 
- Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan będzie w Moskwie i Pekinie, aby rozmawiać z władzami Rosji i Chin na temat kryzysu syryjskiego - poinformował rzecznik Annana, Ahmad Fawzi.
Oba kraje uchodzą za sojuszników reżimu Baszara el-Asada. Rzecznik dodał, że zespół ekspertów Annana wrócił z Syrii, gdzie przeprowadził trzydniowe rozmowy na temat wysłania do tego kraju międzynarodowych obserwatorów. - Obecnie Annan i zespół ekspertów dokładnie rozważają syryjską odpowiedź - powiedział Fawzi. Na pytanie, czy wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej wróci do Damaszku, by kontynuować rozmowy z prezydentem Asadem, rzecznik odpowiedział: "Wróci, ale jeszcze nie teraz".

Kraje zachodnie dążą do przyjęcia rezolucji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu syryjskiego. Rosja i Chiny zawetowały dwa projekty dokumentu, potępiającego przemoc w Syrii oraz wzywającego prezydenta Asada do ustąpienia ze stanowiska. 21 marca RB ONZ jednomyślnie uchwaliła deklarację w sprawie Syrii, w  której członkowie Rady udzielają poparcia Annanowi i opracowanemu przez niego planowi pokojowemu. Dokument nie ma mocy rezolucji i na jej podstawie RB nie może nakładać sankcji.

W tekście deklaracji zawarto apele do syryjskich sił rządowych i  opozycyjnych o wstrzymanie przemocy, a także bliżej nieokreśloną zapowiedź "dalszych kroków", jeśli Syria nie dostosuje się do  sześciopunktowego planu pokojowego Annana. Krótko przed ogłoszeniem wiadomości o uchwaleniu deklaracji szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że Rosja popiera dokument. Podkreślił, że dla niego najważniejszą sprawą jest to, iż w deklaracji nie ma mowy o ultimatum i nie ma również tez, które usiłowałyby określić, kto jest w większym stopniu winien kryzysowi w Syrii.

Według szacunków ONZ w wyniku tłumienia antyprezydenckich wystąpień przez siły rządowe oraz starć z dezerterami z armii zginęło w Syrii co  najmniej 8 tys. ludzi. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od połowy marca 2011 roku w wyniku rewolty śmierć poniosło ponad 9 tys. osób.

ja, PAP