Robert Lewandowski uratuje rząd Tuska?

Robert Lewandowski uratuje rząd Tuska?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie trio w Borussii Dortmund znów udowodniło piłkarskiemu światu, że Polacy nie gęsi etc. Robert Lewandowski zdobył 17 bramkę w sezonie, gola i dwie asysty dołożył Łukasz Piszczek, dziewiąta asystę w sezonie zaliczył Jakub Błaszczykowski - i Borussia jest już tylko o krok od obrony tytułu mistrza Niemiec. Cieszą się kibice w Dortmundzie, cieszy się Franciszek Smuda, który od Lewandowskiego, Błaszczykowskiego i Piszczka zaczyna ustalanie składu polskiej reprezentacji, ale najbardziej cieszyć powinien się... Donald Tusk.
Euro 2012 jest ogromnym atutem rządu PO-PSL, który ostatnio znajduje się w ogniu krytyki. Donald Tusk doskonale o tym wie - nieprzypadkowo ministrem sportu uczynił urodziwą Joannę Muchę, która - oprócz tego, że jest niezłą ekonomistką, która absolutnie nie zna się na sporcie - ma dwie ważne zalety: ładnie wychodzi na zdjęciach i nie ma żadnego politycznego zaplecza. Dlaczego te zalety są takie ważne? Ano dlatego, że - z jednej strony - buzia Muchy na zdjęciach ociepli wizerunek prężącego dumnie swoją kibicowsko-premierowską pierś Donalda Tuska, a jednocześnie nie stwarza absolutnie żadnego ryzyka związanego z ewentualnym odebraniem show szefowi rządu. To będzie Euro 2012 Tuska, który w biało-czerwonym szaliku będzie omawiał kolejne mecze biało-czerwonych, pomstował na krzywdzących drużynę Smudy sędziów, chwalił i ganił piłkarzy, analizował taktykę, robił meksykańską falę razem z kibicami reprezentacji. Już to widzicie? Toż to będzie jeden, wielki PR-owski majstersztyk, który pozwoli zapomnieć Polakom, że rząd chce, aby pracowali do 67 roku życia.

Jest jednak pewien ważny i całkowicie niezależny od premiera i jego drużyny warunek powodzenia tego planu - reprezentacja Polski nie może się na Euro 2012 skompromitować. Jeśli bowiem "Biedronki" Smudy zakończą udział w imprezie po trzech meczach z bilansem bramkowym 0:10 - wówczas kibice zauważą dziury w drogach, przeciekające dachy na stadionach, pociągi wyprzedzane przez rowerzystów, brudne toalety i Bóg wie co jeszcze. I wtedy Joanna Mucha będzie sama pozowała do zdjęć, bo premier wzruszy ramionami, przypomni że to tylko futbol i zajmie się Grzegorzem Schetyną, albo inną ważną dla Polski sprawą. Wtedy jednak Polacy nie zapomną, że rząd kombinuje jak może, by nie wypłacić im emerytur - w związku z czym trzeba będzie znów postraszyć Jarosławem Kaczyńskim. Ale ta metoda politycznego reanimowania PO przynosi ostatnio coraz bardziej mizerne efekty - w związku z czym Tusk może mieć kłopot.

Bramki Lewandowskiego i Piszczka oraz asysty Błaszczykowskiego muszą więc wywoływać entuzjazm w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W nogach trójki naszych piłkarzy z Dortmundu oraz w rękach Wojciecha Szczęsnego leży bowiem polityczna przyszłość Polski. Jeśli biało-czerwoni wyjdą z grupy - to kibice zachwycą się wspaniałymi europejskimi stadionami (dach przecieka? Przecież nie pada!), drogami przecinającymi Polskę wzdłuż i wszerz, pociągami, które prędzej czy później zawsze dojeżdżają do celu i tym, że w ogóle istnieją jakieś publiczne toalety. A że trzeba pracować do 67 roku życia? E tam - będziemy się martwić później, najważniejsze, że biało-czerwoni grają dalej, a premier nosi taki sam szalik jak my! A jeżeli do tego dojdzie niezły występ polskich sportowców w Londynie - to do grudnia rząd będzie miał spokój, bo Polacy przypomną sobie, że na sporcie znają się równie dobrze jak na polityce. I będą analizować, wspominać, utrwalać w pamięci te piękne chwile, żeby - przed wyjściem do pracy w wieku 66 lat - opowiadać wnukom o 2012 roku, w którym chleb nieustannie drożał, ale za to mieliśmy takie piękne igrzyska...

O sporcie, polityce, Robercie Lewandowskim i Donaldzie Tusku czytaj na Wprost.pl:

Bundesliga: Borussia gromi, Polacy strzelają

Wielki powrót. Pieniądze z OFE wypłaci nam ZUS

Kosiniak-Kamysz: emerytury? Najbliższe dwa tygodnie będą decydujące

Tusk: nie wszystko zrobiliśmy, ale jesteśmy gotowi do Euro