Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że Platforma nie poprze wniosku o referendum. - Takie referendum nie odpowiada na żadne pytania, nie rozwiązuje żadnych problemów. To pytanie z cyklu, czy chcemy więcej deszczowych dni, czy chcemy płacić wyższe podatki - odpowiedź ludzi będzie oczywiście zawsze na "nie" - podkreśliła. Zastrzegła jednocześnie, że oficjalną decyzję w tej sprawie klub Platformy podejmie na wtorkowym posiedzeniu.
PSL się waha
Prawdopodobnie kwestia referendum pojawi się także podczas najbliższego posiedzenia klubu PSL. Wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak podkreślił, że na razie trwają konsultacje wewnątrz koalicji na temat podwyższenia wieku emerytalnego, dlatego jego ugrupowanie nie wnosiło o przesunięcie głosowania nad wnioskiem o referendum na późniejszy termin. Dodał, że gdyby PO i PSL porozumiały się w tej sprawie, wówczas nie będzie sensu popierać wniosku referendalnego.
Nieoficjalnie politycy Stronnictwa mówią, że po ostatnim spotkaniu wicepremiera Waldemara Pawlaka i premiera Donalda Tuska jest bliżej porozumienia z Platformą w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego, ale nie podają żadnych konkretów. Kompromis z PO ma być możliwy w oparciu o warunki, o jakich mówiło PSL - ludowcy chcieli, by wcześniejsza emerytura (dostępna dla kobiet w wieku 62 lat i mężczyzn w wieku 65 lat) wynosiła 80 proc. pełnego uposażenia. W PSL są jednak i tacy politycy, którzy uważają, że dla ich partii byłoby korzystniej, gdyby premier odrzucił te warunki i porozumiał się z Ruchem Palikota. Z kolei według polityków PO z władz partii emerytury częściowe mogłyby wynosić najwyżej 50 proc. pełnego uposażenia, by reforma nie straciła sensu, ale – jak przyznają - prowadzone są rozmowy o różnych wariantach procentowych propozycji ludowców. - Nie wierzę, żeby premier Tusk zgodził się na wariant 80 proc. To nie przejdzie - zaznaczył jeden z przedstawicieli PO.
Palikot referendum nie poprze
Sam Palikot ocenił, że pytanie, którego postawienie w referendum proponuje NSZZ "S", "jest głupie". - Gdyby brzmiało, "czy chcesz mieć niższą emeryturę, wcześniejszy wiek emerytalny czy wyższą emeryturę i późniejszy wiek emerytalny", to jest pytanie mądre i obywatele wtedy by wybrali pierwszy wariant albo drugi - podkreślał.
PiS i Solidarna Polska chcą referendumZdania w sprawie emerytur nie zmieniło PiS. - Nasze stanowisko jest całkowicie jasne - oświadczył prezes partii Jarosław Kaczyński. PiS chce referendum w tej sprawie i opowiada się za pozostawieniem wieku przechodzenia na emeryturę na obecnym poziomie z możliwością pracy do 67 lat. Kaczyński zaznaczył, że dodatkowo należy znieść "przymus korzystania z OFE". - Trzeba "oskładkować" także dochody powyżej dwóch i pół przeciętnej krajowej. Nie ma żadnych powodów, żeby ludzie, którzy tak zarabiają nie płacili pełnej składki od całej sumy, którą zarabiają. To by dało kilka dobrych miliardów złotych - przekonywał.
Za przeprowadzeniem referendum będzie też głosowała Solidarna Polska. - Uważam, że tak fundamentalna sprawa jak podwyższenie wieku emerytalnego powinna być wynikiem konsensusu społecznego i zgody społecznej, a myślę, że tak nie jest. Dlatego należy się w tej sprawie odwołać do głosu społeczeństwa - tłumaczył szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk.
SLD też chce
Wniosek NSZZ "Solidarność" zamierza poprzeć też SLD. - Zarówno w debacie, jak i w czasie głosowania posłanki i posłowie SLD poprą wniosek Solidarności. Uważamy, że decyzja o zmianach w systemie emerytalnym jest tak ważąca dla wielu Polaków, że powinno to być poprzedzone referendum - zapowiedział szef Sojuszu Leszek Miller.
PAP, arb