Szef Sojuszu mówił o elementach, z którymi SLD bezwarunkowo się zgadza, a które Sikorski - według niego - wyeksponował. - Chciałem pozytywnie odnieść się do pana zapowiedzi, że w 2015 roku Polska będzie w stanie spełnić wszystkie kryteria konwergencji, będzie gotowa przystąpić do strefy euro. Od wielu tygodni żadna tego rodzaju deklaracja nie padała - zauważył polityk. Szef SLD dodał, że wejście do strefy euro zakończy naszą integrację z UE. - Albowiem ta integracja nie jest zakończona - zastrzegł.
Miller mówił też o tym, co w wystąpieniu szefa MSZ mu się nie podobało. Zdaniem byłego premiera Sikorski niepotrzebnie wprowadził do wystąpienia "akcenty polityki historycznej mówiące o Polsce Ludowej jako bankrucie". Szef SLD dodał, że docenia wyeksponowanie w wystąpieniu roli Niemiec w UE, choć - jak zaznaczył - zbyt mało było powiedziane o Francji. Wyraził również dezaprobatę z powodu niezaproszenia na spotkanie przez premiera ani szefa MSZ goszczącego niedawno w Polsce kandydata francuskich socjalistów w wyborach prezydenckich - Francois Hollande'a. - A być może gościliśmy w Polsce przyszłego prezydenta Francji - zauważył Miller. Lider SLD skrytykował również Sikorskiego za to, że "milczy w sprawie pełnej akceptacji Karty Praw Podstawowych, czyli wycofania się z protokołu brytyjskiego". - Pan minister przynajmniej werbalnie chce szerzyć demokrację na Białorusi, a nie potrafi jej zapewnić polskim obywatelom, przynajmniej w tym europejskim wymiarze - podkreślił. Błędem polskiej dyplomacji nazwał były premier sprawę umowy ACTA. Miller zarzucił też polskiemu rządowi nabranie wody w usta w sprawie sytuacji na Węgrzech, która - jak mówił - budzi "mnóstwo zastrzeżeń".
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Sikorski: lepszej Polski niż dzisiejsza nigdy nie mieliśmy
PO apeluje do opozycji: róbmy politykę zagraniczną razemPiS: gdy zabraknie UE, zabraknie Polski - oto "sukces" Sikorskiego
Komorowski: Sikorski mnie posłuchał - o polskiej polityce opowiada w Warszawie, a nie w BerlinieRuch Palikota: nie bójmy się słowa federacja - dla UE nie ma innej drogi
PAP, arb