Jak powiedział Neumann - "jak to w kompromisie" - nikt z przyjętego porozumienia nie jest do końca zadowolony. - Pewnie część doktrynalnych ekspertów będzie uważała, że to i tak jest za mało i należałoby jeszcze twardziej i mocniej pójść. A część osób, które uważają, że ta reforma w ogóle nie powinna mieć miejsca i tak będzie uważała, że jest to o krok za daleko. Tak to już jest z kompromisami - mówił.
Poczucie bezpieczeństwa
- Wprowadzamy kilka rozwiązań, które będą dawały poczucie bezpieczeństwa. Nie ma oczywiście gwarancji, że będzie się mogło z tych emerytur częściowych żyć na wysokim poziomie, ale dają one gwarancje bezpieczeństwa, szczególnie dla tych ludzi, którzy obawiali się, że nie będą mogli pracować w tym "podwyższonym" wieku, czyli kobiet po 62. roku, mężczyzn po 65. Oczywiście pod warunkiem, że wcześniej wypracowali kapitał - dodał Neumann.
W jego ocenie dodatkowe rozwiązania nie naruszają "twardego jądra" reformy. - Ja bym to nazwał takim bezpiecznikiem dla osób, które będą miały trudności na rynku pracy - podkreślił. Według niego nie jest tak, że wszyscy będą z częściowej emerytury korzystać, bo - w jego ocenie - po prostu nie będzie to opłacalne. - Opłacać się będzie utrzymywać z pracy - powiedział Neumann.
Emerytury częściowe
Zastrzegł, że ktoś, kto będzie chciał przejść na emeryturę częściową, będzie korzystał z własnego kapitału. - To nie będą pieniądze budżetowe. Wypłacanie emerytury częściowej będzie potem obniżało wysokość tej emerytury 100-procentowej - podkreślił. Dlatego - jego zdaniem - ktoś, kto zobaczy wyliczenia emerytury częściowej, a potem możliwą wysokość emerytury całkowitej, "dwa razy się zastanowi, czy to się opłaca, czy nie". - Jeżeli ten człowiek będzie miał pracę, to jestem przekonany, że mu się to nie będzie opłacało i że będzie dalej pracował. Ale dla tych ludzi, którym się nie powiedzie na rynku pracy, to jest jakieś rozwiązanie, które zabezpiecza ich na przyszłość - dodał. W ocenie Neumanna porozumienie pokazuje, że koalicja PO-PSL "trwa i ma się dobrze".
- Jak widać potrafimy znaleźć porozumienie w trudnych sprawach, które nie przysparzają nam sympatyków - ani PO, ani PSL. Mamy tego świadomość, bo podjęcie tak trudnej reformy, która nie uszczęśliwia ludzi, a raczej zmusza ich do dłuższej pracy, nie jest odbierane pozytywnie. Jeżeli ta koalicja potrafi taką reformę przeprowadzić, to jestem przekonany, że też potrafi przeprowadzić inne trudne reformy - dodał.
Premier Donald Tusk na wspólnej konferencji prasowej z wicepremierem, szefem PSL Waldemarem Pawlakiem przedstawił uzgodnienia koalicyjne dotyczące reformy emerytalnej. Wiek emerytalny dla obu płci ma wynosić 67 lat. Na emeryturę częściową będą mogły przejść kobiety w wieku 62 lat, mężczyźni - w wieku 65 lat. Emerytury częściowe będą wynosiły 50 proc. wypracowanej emerytury i będzie można je łączyć z pracą. Sfinansowane mają być składki emerytalne za czas urlopu wychowawczego dla wszystkich kobiet rodzących dzieci.eb, pap
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Reforma emerytalna: jest kompromis. Kobiety po 62 roku życia mogą liczyć na 50 proc. emerytury
"PO myślała więcej o reformie emerytalnej, a PSL - o ludziach. Ale to nie był kryzys"
"Tusk stchórzył w kampanii a teraz kłamie"
Kaczyński o emeryturach: Pawlak się stawiał - a potem dał tyły
"Solidarność": czy PO i PSL spoliczkują 2 miliony Polaków?
Kaczyński: Polska potrzebuje polskiego rządu
Tusk: ja też chciałbym pracować krócej. Tylko co z tego?
"Zgniły kompromis, PSL odwala teatrzyk"
Prezydent: emerytury? Najważniejsze, że PO i PSL się dogadały
Ruch Palikota ocali koalicję przed referendum w sprawie emerytur?
Najpierw Miller potem Palikot. Tusk kontynuuje rozmowy o emeryturach
Wałęsa: referendum? Niech spytają Polaków, czy chcą mieć 400 złotych emerytury
"Wiedziałem, że zaufanie do mnie spadnie". Tusk o wynikach sondażu CBOS-u
Polacy, będziecie pracować dłużej. Tusk i Pawlak się dogadali