Ośmiu przedstawicieli ONZ i trzech ekspertów OWI przybyło do Syrii 16 marca. Mieli oni odwiedzić Hims, Hamę, Halab, Tartus, Darę, Latakię i Dajr-az-Zaur, a także przedmieścia Damaszku.
Według rzecznika ONZ, potrzebują pomocy ranni, uchodźcy i rodziny, które ich przygarnęły, biedacy, których sytuację pogorszył jeszcze trwający rok konflikt i sankcje gospodarcze. Potrzebna jest żywność, schronienie i pomoc medyczna. - W jakąkolwiek stronę nie pójdą sprawy w sferze polityki i bezpieczeństwa, trzeba miesięcy, nawet lat, by sytuacja (ludności) powróciła do normalności - powiedział del Buey.
Kiedy przed rokiem w syryjskich miastach zaczęły się pokojowe demonstracje przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, wysłał on armię, by stłumiła wystąpienia. Protesty przerodziły się w opór zbrojny. Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu przekroczyła już 9 tysięcy. Dziesiątki tysięcy Syryjczyków uciekło do Turcji i Libanu.
zew, PAP