30 osób zginęło w walkach armii jemeńskiej z bojownikami Al-Kaidy na południu kraju - podały władze wojskowe i władze prowincji Lahidż. Według w nich w ataku siatki ekstremistycznej po posterunek wojskowych w Mellah zginęło 17 żołnierzy i 13 islamistów, z kolei kilkudziesięciu walczących po obydwu stronach odniosło obrażenia.
W walkach uszkodzone zostały dwa czołgi należące do armii i trzy pojazdy napastników. Kilkunastu żołnierzy zostało pojmanych - podały źródła wojskowe. Przybyli z północnego zachodu rebelianci mieli obrać sobie za cel dwa bataliony, które uczestniczyły w operacjach wyparcia bojowników z Zindżibaru, stolicy prowincji Abjan, będącej od blisko roku pod kontrolą Al-Kaidy.
Prowadzenie kampanii przeciwko Al-Kaidzie jest jednym z najważniejszych żądań stawianych przez Waszyngton nowemu prezydentowi Jemenu Abd ar-Rabiemu Mansurowi al-Hadiemu. Hadi, dotychczasowy wiceprezydent, pod koniec lutego odebrał władzę z rąk Alego Abd Allaha Salaha, który po 33 latach rządów został zmuszony do ustąpienia na fali ulicznych protestów.
PAP, arb