Przy grobie zmarłego modlitwy odmówili duchowny katolicki i prawosławny. Były też dwa krzyże - katolicki i prawosławny. Urnę z prochami zmarłego złożono w rodzinnym grobowcu - na urnie znajdowała się charakterystyczna czapka z materiału w kolorze moro, którą nosił Wiktor Wołkow. W trakcie modlitwy przy grobie, ksiądz katolicki wspominał, że Wiktor Wołkow był osobą "otwartą na rzeczywistość piękna w przyrodzie i w ludziach". - Właściwie od tej strony widział wszystko. Może nie zawsze brał pod uwagę takie czy inne wyznania, religie, ale widział człowieka. I ta bliskość jego osoby wobec każdego sprawia, że jest on w pamięci wielu ludzi jako taki człowiek, z którym można było rozmawiać, który zawsze był otwarty, nie dzieląc nikogo na takie czy inne grupy. Po prostu był człowiekiem - mówił duchowny, podkreślając, że on także tego doświadczał od Wołkowa.
Wiktor Wołkow miał 70 lat. Urodził się w 1942 r. Był jednym z najbardziej znanych i cenionych nie tylko w Podlaskiem fotografików. Fotografował głównie przyrodę północno-wschodniej Polski. Wołkow był członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Brał udział w licznych konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych, które przyniosły mu ponad sto nagród i wyróżnień. W 2005 roku został odznaczony przez ministra kultury Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Był autorem wielu albumów fotograficznych m.in. "Wołkow", "Biebrza", "Krzyż", "Słońce". W kwietniu ma się ukazać najnowszy album z fotografiami i tekstami Wołkowa.
PAP, arb