Leszek Miller pytany o to, czy współpraca SLD z Ruchem Palikota jest jeszcze możliwa wyjaśnił, że o takiej współpracy nie może być mowy ze względu na "wyraźne różnice programowe".
- To, że wczoraj Ruch Palikota przyłączył się do PO i PSL w momencie odrzucenia wniosku Solidarności, sytuuje Ruch Palikota na sejmowej prawicy. Widać wyraźnie, że to jest przybudówka PO, która z lewicą nie ma nic wspólnego - ocenił Miller nawiązując do faktu, że posłowie Ruchu Palikota wstrzymali się od głosu w czasie rozstrzygania się w Sejmie losów referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. SLD, podobnie jak PiS i Solidarna Polska, poparło wniosek o referendum, który jednak został odrzucony głosami PO i PSL.
Drugim powodem, dla którego współpraca SLD z Ruchem Palikota ma być niemożliwa jest "forma polityki, którą uprawia Palikot". - Polityki agresywnej, gdzie często obraża się naszych przedstawicieli, a także, że w tzw. kwestii więzień CIA Janusz Palikot staje po stronie morderców i terrorystów. Palikot wyraźnie eksponuje ich stronę, a z mojego punktu widzenia to jest niedopuszczalne - podkreślił Miller. Szef SLD zaznaczył przy tym, że zawsze należy stać po stronie ofiar, a nie po stronie morderców, zawsze należy stać po stronie ofiar zamachu 11 września a nie po stronie tych, którzy ten zamach wykonali i trzeba stać po stronie polskich żołnierzy, którzy walczą z terroryzmem.
Zdaniem Millera to co Janusz Palikot robi "stwarza bardzo istotne zagrożenie dla obywateli i naszego państwa", a także zwiększa zagrożenie dla polskiego kontyngentu w Afganistanie, stwarza zagrożenie dla wielu polskich turystów, a także zwiększa ryzyko ataku terrorystycznego na Polskę w czasie Euro 2012. - Ja tego nie akceptuję i głęboko się z tym nie zgadzam, żeby kwestia walki z terroryzmem, rzekomego więzienia CIA była wykorzystywana do bieżących celów politycznych. Janusz Palikot igra z ogniem, zbiera chrust i bawi się zapałkami. I jeżeli coś się złego w Polsce wydarzy, to poniesie za to odpowiedzialność - podsumował Miller.PAP, arb